Literatura

Pan okrętu 2 (wiersz)

Alvin

Drewniany pokład

szorowany przez majtka

Brud smoła deszcz

Ale skąd tam smoła?

Z jego łez

Kapie sobie spacerkiem

Powoli z zadumą

Płucze szmatkę

Na przekór

Także spacerkiem

W czystej wodzie

Wyciska ją mocno

Z własnych łez

Patrzcie

jak on o nią dba

wiadro czarne

I gdzie ta woda?

Czysta przezroczysta

Ta tylko na chwilę

Pocieszy i

Cisza

Wspomnieniami grzmi

jedynie Burza w tle

Biedny majtek

Bez namysłu

By coś zmienić

Za czarną już burtę

Rzucił się

w ocean

jego własnych łez





Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Marek Dunat
Marek Dunat 27 pazdziernika 2007, 14:38
Alvin . facet , który szoruje pokład to z pewnością nie kapitan ! kapitan schodzi z okrętu ostatni :) ten od szorowania to MAJTEK . MAJTEK - rozumiesz? uparty jesteś jak ch .... wiersz jest beznadziejnie infantylny. zguptaczyłeś mnie nim całkiem . powinienem go od razu odrzucić , ale by Ci pokazać ,że nie jestem odosobniony w swojej opini zostawię go tutaj . może ktoś jeszcze zechce się wypowiedzieć .
Marek Dunat
Marek Dunat 28 pazdziernika 2007, 09:57
no widzę ,że zrozumiałeś i wstawiłeś tego majtka- kajtka . teraz jeszcze popracuj nad tekstem i zrób z niego poezję . :)
Alvin
Alvin 28 pazdziernika 2007, 12:58
dziękuję i popracuję jeszcze nad tym :) Pozdrawiam serdecznie
estel
estel 29 pazdziernika 2007, 13:19
no to pracuj. i dawaj pana okrętu 3, ale tak żebyśmy mogli publikować bez zastanowienia. ok? pozdrawiam
przysłano: 27 pazdziernika 2007 (historia)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca