][ śmieją się lata ][ (wiersz)
whiteshrew
szpadelek naturalnie zniknął pod piaskiem
a do rąk przywarły obce i kochane książki
tak po prostu rosły krzesełka i ławki,
zmieniał się wystrój,
mijali ludzie
małe, papierowe dramaty wzbierały na objętości
by prysnąć w spienionej wodzie bez echa
gdy zabrakło już miejsca na uśmiech
i trzeba było dorosnąć, wygryzłam sobie szerszy,
rozmyślnie kosztem polika
teraz nie szukam zapałek na zakręcie i
nie drążę korytarzy z dzwonkiem
w życie zapadam tym płycej im dłuższe mam paznokcie
wszystkim płacą tylko oczy
dobry
6 głosów
przysłano:
1 września 2008
(historia)
przysłał
whiteshrew –
1 września 2008, 17:56
autoryzował
Marek Dunat –
3 września 2008, 08:07
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
Ps. po co te nawiasy przy tytule? one coś wnoszą :>
Pozdrawiam aromatycznie:)
Latte nawiasy, gwiazdki i inne jakie się pojawią to takie moje ozdobniki,żeby tytuł mi się nie gubił. To chyba taka fanaberia artystyczna ;)
Słowem bardzo wiele tutaj do "obciosania" , bardzo wiele jeszcze pracy -
coś się kluje i to cieszy. Polecam dobrą literaturę, w tym tak wiele dobrej poezji . Pisać i wyrzucać - i jeszcze raz pisać; podglądać jak inni sobie radzą ze słowem i jak budują prosty, szczery klimat w wierszach. Słowem rozwijać się i naprawdę nie bać się szukania własnego, niepowtarzalnego stylu.
Dobrego dnia.
Grzesiu, Anathemo również dziękuję :]
pani super wiersz! Trzymam kciuki.
Pozdrowienia zasyłam.