współistnienie (wiersz)
joan
nic się nie zmieniło, nawet pora roku jest ta sama,
a liście spadają masłem na dół. kiedyś, jednostronny lot
stracił na atrakcyjności teraz, luksus posiadania siebie,
daje przekonanie o słuszności wyboru. jeszcze raz
usiądziemy nad brzegiem jeziora i poprosimy
o wybaczenie. na reakcję poczekamy cierpliwie.
już się nam nie spieszy.
tułaczka zakończona mianownikiem.
dobry+
4 głosy
Usunięto 1 komentarz
przysłano:
21 września 2008
(historia)
przysłał
joan –
21 września 2008, 03:05
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
Jeszcze jedna próba, kolejna, może ostatnia szansa.
Przemyślałabym końcówkę, bo trochę popsuła przekaz, zbyt oczywista jest ta nagroda, nie chcesz jej jakoś zakamuflować?
Michał- a bo to taki kobiecy wiersz - inne niż przeważnie piszę, idzie na łatwiznę? być może - taki mam czas pewnie.
Trza być za równouprawnieniem ;)
"usiądziemy nad brzegiem jeziora i poprosimy siebie,"luksus posiadania siebie,
daje przekonanie o słuszności wyboru"
???
puenta - masło maślane. nie tyka. nie boli. zmarnowany tekst. pozdrawiam.
ewent. odp. - mail - wtredy na pewno przeczytam
sens - masz prawo do swojej oceny.:) pozdrawiam
jeszcze wywaliłbym"boga" by pozbyć sie jednoznaczności próśb... i przybywam z odsieczą:D
nam zostaje:) dzięki marek
stracił na atrakcyjności teraz, luksus posiadania siebie," - nie bardzo chwytam rozmieszczenie inetrpunkcji. Spadające maślane liście nasuwają mi przykład posmarowanego masłem kota, również spadającego. Puenta imo siadła, wspólny mianownik - to jest ciekawe, ale można to było lepiej rozegrać. Jeśli mam się opowiedzieć - to takie niemrawe tak.