Literatura

pogranicze (wiersz)

joan

mogłaby, wymyślić historię tłumaczącą długi rękaw; o ostach
lub innym krzewie, albo o szklankach co się tłuką nagminnie.
opowiedziałaby też o sklepie na rogu ulicy, gdzie zawsze kupuje
to samo i dlaczego idąc ulicą przygląda się chodnikom.

być może poprawniej byłoby napisać bajkę o dziewczynce,
której ojciec zawsze wraca, albo o żonie wstającej rano
z wyrazem twarzy ekspedientki w ekskluzywnym sklepie.

tymczasem; usiądźmy,
wypijmy, pomilczmy.


Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Angelllleeek
Angelllleeek 28 września 2008, 08:29
taaak... Milczenie jest złotem :)
Marcin Sierszyński
Marcin Sierszyński 28 września 2008, 11:00
Pierwszy przecinek zupełnie niepotrzebny.

Coś nie tak z tym wierszem. Obrazek nie wywołuje większego zainteresowania, stary temat w starym sosie, żadnych jaśniejszych momentów.
estel
estel 28 września 2008, 11:42
Puenta siadła. O ile wcześniejsze wersy jakoś można wytłumaczyć chęcią zbudowania opowieści, wiernego nakreślenia okoliczności i jest w miarę ok, o tyle puenta - machnąć ręką, nic ciekawego.
Poza tym interpunkcja szaleje. Średniki nie bardzo znajdują uzasadnienie. W tym przypadku również przed "albo" nie powinien się znaleźć przecinek. Podobnie jak ten, o którym Pan A.
Nie jestem przekonana.
Marek Dunat
Marek Dunat 28 września 2008, 23:14
i ja tym razem nie moge napisać nic optymistycznego. przerzutnie zupełnie niszczące. całość mdła . będę katem . sorki.
przysłano: 27 września 2008 (historia)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca