Literatura

koniec pewnej historii (wiersz)

joan

płakała tak często, że utopiła swoich mężów

we łzach, patrzyła jak wili się w konwulsjach

z uśmiechem, poprosiła następnego, aby zasiał

ją w swoim ogrodzie i poczekał, aż zakwitnie,

zebrał owoce i ściął.

 

teraz leży i czeka,

może zmieni się w dym.


dobry 1 głos
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
ew
ew 6 pazdziernika 2008, 11:42
patrzyła jak wili się w konwulsjach
z uśmiechem
- patrzyła z uśmiechem, czy z uśmiechem się wili ?
adamladzinski
adamladzinski 6 pazdziernika 2008, 12:10
Dla mnie z kontekstu wynika, że to pierwsze.
niby z uśmiechem ( okrutnym ) lecz smutne ( okrutnie )
joan
joan 6 pazdziernika 2008, 14:48
patrzyła z uśmiechem ew
Michał Domagalski
Michał Domagalski 6 pazdziernika 2008, 20:09
Mnie się czyta: "w konwulsjach z uśmiechem".
Marcin Sierszyński
Marcin Sierszyński 6 pazdziernika 2008, 23:06
Mnie się w ogóle ten wiersz dobrze czyta. : )
joan
joan 7 pazdziernika 2008, 07:57
cieszy mnie, że każdy przeczytał inaczej:) może właśnie o to tez chodzi...

dzięki opiekunowie:)
sens 7 pazdziernika 2008, 12:16
pierwsze dwa wersy - nie wiadomo czy to w stronę groteski czy obrazowań.
nie ma tu smakowania - jest jakiś zapis który już tam sobie funkcjonuje
w kojarzeniach.
natomiast ten fragment
"ją w swoim ogrodzie i poczekał, aż zakwitnie,
zebrał owoce i ściął.
teraz leży i czeka,
może zmieni się w dym."
- ciekawy. ten zabieg z dymem. zakwitania, ścięcia. ok. nierówny tekst. pozdrawiam
przysłano: 6 pazdziernika 2008 (historia)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca