koniec pewnej historii (wiersz)
joan
płakała tak często, że utopiła swoich mężów
we łzach, patrzyła jak wili się w konwulsjach
z uśmiechem, poprosiła następnego, aby zasiał
ją w swoim ogrodzie i poczekał, aż zakwitnie,
zebrał owoce i ściął.
teraz leży i czeka,
może zmieni się w dym.
dobry
1 głos
przysłano:
6 pazdziernika 2008
(historia)
przysłał
joan –
6 pazdziernika 2008, 09:33
autoryzował
Marcin Sierszyński –
6 pazdziernika 2008, 23:06
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
z uśmiechem
- patrzyła z uśmiechem, czy z uśmiechem się wili ?
niby z uśmiechem ( okrutnym ) lecz smutne ( okrutnie )
dzięki opiekunowie:)
nie ma tu smakowania - jest jakiś zapis który już tam sobie funkcjonuje
w kojarzeniach.
natomiast ten fragment
"ją w swoim ogrodzie i poczekał, aż zakwitnie,
zebrał owoce i ściął.
teraz leży i czeka,
może zmieni się w dym."
- ciekawy. ten zabieg z dymem. zakwitania, ścięcia. ok. nierówny tekst. pozdrawiam