wrakowisko (wiersz)
joan
rozmowa z katem nic nie dała. potrzebny skalpel,
chętnie podetnie nitki trzymające przy życiu.
często oczekiwał zrozumienia, a może wybaczenia,
lecz tylko za kratami mówią tym samym językiem.
alkohol i dziwki to jego nowy pomysł na istnienie.
moralność schował głęboko do szafy, obok
na dwóch wieszakach powiesił;
blondynkę w czerni,
brunetkę w żałobie.
wyśmienity
3 głosy
przysłano:
23 pazdziernika 2008
(historia)
przysłał
joan –
23 pazdziernika 2008, 21:09
autoryzował
Marcin Sierszyński –
25 pazdziernika 2008, 10:14
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
to pożegnanie.. podoba mi się i tylko tego skalpela to bym wysłał gdzies do..:)
Nie czuję przesłania. Czy ma z sobą skończyć? Skalpelem? Czy nadal się bawić?
POzdrawiam
Andrzej- nie będę tłumaczyła bo przecież wiersze każdy ma czuć w sobie, nie czujesz? cóż trudno:)
cicho....
czytam po raz enty...
coraz bardziej rozumiem...
doczytawszy między wierszami skłaniam się ku ocenie. ^^