Literatura

Ka (wiersz)

kolorowsza

Ka jest jak wicher

 

 

 

tyle mam wielkich słów

na początku języka

wystarczy otworzyć usta

by wypełniły się śpiewem

  

na aksamicie mojej skóry

tworzą się obrazy dziwne ciepłe

kołyszą mnie przez chwilę

by zniknąć o wschodzie

bardzo dalekim

 

rozmazuję się na szybie bezwstydnie

jaskrawa tak że zajrzeć w oczy

i umrzeć zasłuchanym w myśli

co brzmiały 

 

i wybrzmiała nowa czasoprzestrzeń
w niej czekam na pomyślny wiatr
co poniesie przez fale
wiecznie nienasycone
w urojoną przystań
 


przysłano: 12 marca 2009 (historia)

Inne teksty autora

więzi
kolorowsza
procesy
kolorowsza
zasłona
kolorowsza
o Bucie Artysty
kolorowsza
frak
kolorowsza
zabawa w statki
kolorowsza
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca