Literatura

Białogłowy, szarewary (wiersz)

A. Loobeensky

Białogłowy czarnorzytne owoce owacji i owiec jak z jakiem jęczały, bezwstydne? Zachodzę... nie mogę zajść w głowę.

Białogłowy czarnorzytne
owoce owacji i owiec
jak z jakiem jęczały, bezwstydne?
Zachodzę... nie mogę zajść w głowę

I idę, i idę... i wreszcie!
i głowa pęcznieje mi brzuchem
I rodzę, i rodzę, z szelestem!
I nosem, i ręką, i duchem!

"Prościej Ci zajść w inny sposób,
w dół, w górę, na oczka i w uszka!"
- rozdarła się jedna z białogłów
Takam ja cnotka-wydmuszka?


Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Justyna D. Barańska
Justyna D. Barańska 31 stycznia 2010, 17:06
zdecydowanie wolę twoją prozę ;)
Aleksandra Lubińska
Aleksandra Lubińska 31 stycznia 2010, 23:16
;)
Marcin Sierszyński
Marcin Sierszyński 2 lutego 2010, 11:32
Podejrzana konstrukcja - 8,9,9,9 ; 9,9,9,9; 8,9,9,8. Więc nawiązanie do jakiejś tradycji zupełnie mi odpadło, chociaż na obrzeżach interpretacyjnych byłbym skłonny powiązać to z pewnymi poetami Młodej Polski. ;) Niezgorsze.
Kasia     Czyżewska
Kasia Czyżewska 3 lutego 2010, 23:33
nawet dobre. to także udany eksperyment.
Aleksandra Lubińska
Aleksandra Lubińska 4 lutego 2010, 10:04
Marszyński - nie ma co dywagować na temat tradycji, bo nigdy w życiu, ani razu, nie pisałam niczego z założeniem "no, to teraz sonet i liczymy wersy i sylaby" ;)

Kasia - Merci ;)
przysłano: 30 stycznia 2010 (historia)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca