Literatura

Stary człowiek nie może (dramat)

Karol Kot

Na podstawie powieści E. Hemingwaya, pt. "Stary człowiek i morze".

Postaci:

Stanisław – Starzec, szukający niewiasty
Mariola – niewiasta, którą chciałby znaleźć starzec Stanisław
Siwy – samozwańczy szef okolicznego gangu
Matka Stanisława

Barman


Dziewczyna I
Dziewczyna II
Tomek – chłopak dziewczyny I
Gangsterzy
Komisarz Anioł

 

Scena Pierwsza

 

Miejsce: mieszkanie na krakowskich Bronowicach, w którym Stanisław mieszka wraz ze starą matką.
Osoby: Stanisław, rozpaczający nad swą samotnością, matka Stanisława.

 

Stanisław do siebie:

Och, mój los-choleryk,

lat sześćdziesiąt i cztery.

Żywot swój cały jam poświęcił matce,

w tej przyciasnej bronowickiej chatce.

Matka zdrowa leży przed TiVi,

a mi samotność dokucza, tak, że ja…

piiii, piii.

 

Matka Stanisława, z drugiego pokoju:

Stasiu, mój Stasiu, chodź no tu szybciorem,

zobacz co na TVN wieczorem.

Jam tak stara, że nie mogę wstać,

a gazeta za daleko
woła jego mać

 

Stanisław:

Ma matulu, toż na wspólnej naszej drodze,

tyś zyskała, lecz ja też już jestem godzien,

by opuścić dom rodzinny,

dziś nie wrócę do godziny

późnej nocnej, albo rannej,

oj matulu, w rzeczy samej!

 

Stanisław wychodzi, trzaskając drzwiami.

Scena druga

 

Miejsce: dyskoteka na krakowskim Wielopolu.
Osoby: Stanisław, barman.

 

Stanisław podchodzi do baru, w tle głośna muzyka elektroniczna.

 

Stanisław:

Toż to raj samotnych chłopców,

ileż tu bezpańskich oczu!

Toż to niebo, istne morze,

jam jest rybak, jam jest orzeł!

Ile tu bezbronnych rybek,

czekających na tę chwilę,

w której ja – Wodnik i Pan,

je wyłowię spośród fal!

 

Barman:

Ależ panie, wiek podeszły,

pan uważaj na swe gesty.

W pewnym wieku nie przystoi,

tu poszczypie, tam poboli.

 

Stanisław:

Jam swe lata już przeżyłem,

w samotności, więc choć chwilę 

chcę się czuć, jak młody bóg

i skosztować damskich dróg.

Kto powiedział, że nie mogę?

Proszę setkę żołądkowej.

 

Scena trzecia

 

Miejsce: dyskoteka na krakowskim Wielopolu.
Osoby: Stanisław, dziewczyny, chłopak.

 

Stanisław tańczy w rytm dyskotekowego przeboju.

 

Stanisław do tańczącej obok dziewczyny:

O, dzień dobry moja miła,

to ja widzę, żeś tańczyła

tu już wcześniej, ile razy?

Bo nóżkami pięknie ważysz.

A twe udka umięśnione,

jak Travolta, jak Stallone!

 

Dziewczyna I:

Cóż to widzą moje oczy,

choć pan stary, to uroczy.

Chodzę tu co weekend, ojcze,

no bo biby są miażdżące.

No ale, niestety, ziomek,

tu jest też mój facet, Tomek.

 

Podchodzi chłopak

 

Tomek:

Ej ty, już na drzewo, stary!

Mierz swe siły na zamiary!

Chcesz, bym zębów ci ukrócił?!

Coś ty, dziś z Normandii wrócił?!

 

Stanisław przechodzi do drugiej Sali

 

Scena czwarta

 

Miejsce: dyskoteka na krakowskim Wielopolu
Osoby: Stanisław, dziewczyna II

 

Zrezygnowany Stanisław, łapie pod bok młodą dziewczynę

 

Stanisław:

Dzisiaj będzie miłość, jestem przekonany,

że pani w nocy nie zaśnie.

 

Dziewczyna II:

Pan oszalał! Pięknymi oczami

niczego nie załatwi!

Jutro.

 

Stanisław:

Może być za późno,

co stoi, nie będzie stać na zawsze. 

Może spuchnąć,

nim zadanie spełni…

 

Dziewczyna II:

… właśnie!

Ja pragnę miłości, nie przygody w jedną noc.

Nim pan mnie wypełni…

 

Stanisław:

… dość!

Ja nie proszę, oczekuję,

niczym miłość bez poświęceń.

Nim zapałam swym uczuciem, muszę dostać więcej!

 

Dziewczyna II:

Pan opanuj swoje chucie,

dość zboczonej manii!

Ja nie kocham, celebruję.

 

Stanislaw:

Proszę pani!

 

Dziewczyna odchodzi

Scena piąta

 

Miejsce: dyskoteka na krakowskim Wielopolu.
Osoby: Stanisław, Mariola, Siwy.

 

Stanisław tańcząc wchodzi na podest, na którym tańczą młode dziewczyny.

 

Stanisław do siebie:

Tak nie może się to skończyć,

przecież jam całkiem wiodący.

Któraś musi się dziś skusić,

jeśli nie, można przymusić.

 

Stanisław podchodzi do dziewczyny, ubranej w spódnicę z cekinami, niechcący na nią wpadając.

 

Mariola:

Ty, tatku, uważaj sobie,

bo połamiesz moje dłonie.

A właściwie, co tu robisz,

przecież to nie starcze gody?!

 

Stanisław:

Starej twarzy przywar szczędź mi,

bom ja młody jest na lędźwi.

Moja droga, jeśli zechcesz,

mogę wziąć ja cię i wreszcie

poznasz co to znaczy miłość,

zadowolę cię swą siłą.

 

Mariola: 

Nie rozśmieszaj mnie, ty durny,

swoje lędźwia włóż do trumny.

 

Przychodzi Siwy

 

Siwy:

Hej, Mariolka, masz problemy?

Załatwimy je od szczeny!

Czy ten staruch ci dokucza?

Zaraz urwę mu fallusa!

 

Stanisław:

Ty, młodzieńcze, lepiej odejdź,

nie zaczepiaj moich kobiet!

Mogę ciebie ciosem przeszyć,

mózgiem swoim wszak nie grzeszysz.

 

Siwy łapie Stanisława za koszulę i ciągnie go na zewnątrz

 

Siwy:

Teraz, stary, przesadziłeś,

chyba nie wiesz, co zrobiłeś!

Jestem Siwy, szef dzielnicy,

a to moi pomocnicy.

Poznaj siłę naszych ciosów,

ich zapomnieć jest nie sposób.

 

Siwy, wraz z gangsterami, okładają biednego Stanisława, który szybko umiera. Po chwili przyjeżdża radiowóz.

 

Komisarz Anioł:

Ty samotny byłeś, starcze

i ległeś w nierównej walce.

Choć twa trwoga była szczera,

chciałeś zgrywać bohatera.

W swych dążeniach, Panie Stary,

mogłeś być wszak stonowany.

Dziś do czyśćca twoja droga,

byś mógł się socjalizować,

no bo w niebie są aniołki,

a zuchwałe twoje członki.
 


wyśmienity 1 głos
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Kundel 12 stycznia 2011, 18:08
Coś się podziało i się wkleiło kilka razy. A tekst z przymrużeniem proszę.
Kundel 13 stycznia 2011, 01:58
To pisane specjalnie na warsztaty teatralne, jakby co.
Marcin Sierszyński
Marcin Sierszyński 14 stycznia 2011, 18:02
Jezu. Nie!
Kundel 15 stycznia 2011, 00:50
To specjalnie dla Ciebie, żebyś się nie nudził.
Kundel 15 stycznia 2011, 01:01
No dobra, zapisałem bardziej przejrzyście.
Marcin Sierszyński
Marcin Sierszyński 15 stycznia 2011, 12:02
Nie zapis jest tu przeszkodą. Tylko te naiwne sytuacje i nachalne zrymowanie. Jakby świadomość współczesnego dramatu kończyła się na jednym utworze Stasiuka, albo w ogóle. Wiesz o co mi chodzi? Że powtarzasz coś, czym zachłysnęli się postmoderniści 50 lat temu... Nihil novi, na dodatek wykonanie pozostawia wiele do życzenia. Mam nadzieję, że na warsztatach pokażą ci jaśniejszą stronę dramatu. :)
Kundel 15 stycznia 2011, 20:37
Nie chodzi tutaj o rymy, one są tylko narzędziem.
Marcin Sierszyński
Marcin Sierszyński 16 stycznia 2011, 11:09
Na pewno zrozumiałeś moją wypowiedź? :P
Kundel 16 stycznia 2011, 22:03
Stary, to jest pierwszy dramat, który w życiu napisałem. I zapewniam, że nie mam zamiaru czynić tego więcej. Ze współczesnych dramatów widziałem np. "Hamletmaschine". A poza tym, masz coś przeciw postmodernistom?
Marcin Sierszyński
Marcin Sierszyński 17 stycznia 2011, 01:50
Oj, nie czytałem tego.

Jestem zmęczony postmoderną, jak co drugi w tym kraju. :P
Kundel 17 stycznia 2011, 15:48
Ale nie dajmy się zwariować i nie piszmy każdego tekstu ze strachem, że będzie nazbyt postmodernistyczny. Jaki cel ma trzymanie się sztywnych ram, ważne jest, by pisać to, na co ma się akurat ochotę. Dlatego akurat ten Twój argument do mnie nie przemawia. Oczywiście wiem, że tekst jest, co najwyżej średni, bo wrzuciłem go dla picu, ale Twój argument, proszę Pana, uważam za mało konkretny. Tyle.
Jacek
Jacek 21 stycznia 2011, 20:37
Niejęzyknieprawdziwychniesytuacji.
przysłano: 12 stycznia 2011 (historia)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca