Literatura

Ennen no Mai (wiersz)

Dżastin

Pojedynek z Jackiem: baśń, czekanie, nadzieja

 

 

 

To było dawno, dawno temu, gdy spalałeś ledwo wyczekane książki.
Kruche jednorożce wyglądały spomiędzy kart tak białych i świeżych,
że strach ogarniał Cię na samą myśl o ich treści. Łapałeś je
za rogi i umieszczałeś z powrotem w klatkach zbitych
z pleśniejących stronic długowiecznych tyranów. Spalałeś
tylko książki o białych stronach.

 

To było wtedy, gdy czekanie miało znaczenie, a
niecierpliwość oddalała ludzi. Patrzyli przez siebie, siebie
nie snując, gdy nadchodził spokojny sen. Co rano wyklinali
gołębie. Bo po co komu one? Tylko srają. Tak samo, jak dziś
wyklinają śnieg w maju.

 

Wtedy właśnie wyśpiewałam tę baśń, a ostrzem wiatru
cięłam zwrotki. Beztrosko tak, jak Ty dziś kroisz masło.
Delikatnie wybierałam z popielnika zwęglone kopyta.
Uśmiechałam się z nadzieją, że kiedyś zamknę oczy i nie będzie

już nade mną równoległych masek.
 


wyśmienity 5 głosów
3 osoby ma ten tekst w ulubionych
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Jacek
Jacek 7 maja 2011, 22:02
Proszę państwa - oto mamy zwycięzcę:)
Dżastin
Dżastin 8 maja 2011, 00:34
Ty nie możesz głosować, bo dajesz mi fory. Cicho!
Jacek
Jacek 8 maja 2011, 11:27
Nie ma forów - jest twarda, męska walka ;]
Justyna D. Barańska
Justyna D. Barańska 8 maja 2011, 11:37
ojaaa... Dżastina, to jest twój najlepszy tekst. i ja tak sobie myślę, że o ile Jackowi udaje się wyjść w chwale z pojedynków zlotowych, tak na portalu motywuje na tyle swoje "przeciwniczki", że biedaka zawsze przyćmią, no może prawie zawsze.

przemykają się w tym tekście słowa, budujesz baśniową aurę, a jako bajki i baśnie to bardzo moje klimaty, mogę tu sobie wejść bez problemu. i jak w każdej baśni i tutaj nad bohaterem (podmiotem) wisi coś złego, czai się i wypełznie w nieodpowiednim momencie, mimo całej nadziei. a może inaczej, może po prostu należy sobie zadać pytanie, czy wiara, taka silna nadzieja ma siłę sprawczą? czy jest w stanie wygrać z niepokojem, pozwala ułożyć sobie to wszystko?
estel
estel 8 maja 2011, 13:05
Tak, to najlepszy wiersz z tych, które do tej pory pokazywałaś. :)

Powiem szczerze, że nie pasuje mi początek, rozumiem zamysł, ale niepotrzebnym zdaje mi się dookreślanie dawności, z całości wiersza wynika, że działo się to w dzieciństwie. A może właśnie to dawno dawno potrzebne jest, aby określić, jak bardzo dużo czasu już minęło? Niech więc będzie. Podoba mi się cała pierwsza strofa, relacje dziecko - baśń - książka.
Co do drugiej - świetne pokazanie czasu buntu, ciągłej niecierpliwości i lekceważenia. I irytacji.
Nie wiem, który to momet "Wtedy właśnie" - czy to moment, kiedy cały świat ma cały świat w dupie, a peelka stoi sobie jak Pocahontas i śpiewa swoje, nie zważając na otoczenie?
Tak, to dobry wiersz, dobra motywacja.
Dżastin
Dżastin 8 maja 2011, 13:37
Dziękuję Wam bardzo. Nie spodziewałam się :D

Hajdi, Ty zawsze wyciągniesz z wierszydła coś nowego i każesz mi myśleć nie przestawać :D
Bardzo dobrze mnie rozumiesz, Estelko :)

Pierwsza to TY, druga - otoczenie, trzecia to JA, a wszystko dzieję się jednocześnie: dawno dawno temu (z pozoru). Dożo czasu minęło, ale nie koniecznie. Dookreślenie miało sugerować to co nam się wydaje. To relatywne zestawienie dwóch rzeczywistości, dwóch punktów widzenia: szukanie różnic i podobieństw. Pierwsza polemizuje z trzecią, a druga to kontekst. Przynajmniej taki był zamysł.
Skojarzenia z dzieckiem są celowe, ale nie chciałam sięgać tak dawno w przeszłość.
"Wtedy właśnie" Pocahontas raczej śpiewa w reakcji na otoczenie, zmuszona do tego. Beztroska to to, co jej pozostało :) Już wtedy.
Figa
Figa 8 maja 2011, 16:37
Zdecydowanie lepszy, bo samą baśnią jest pierwsza strofa i te słowa klucze przejawiają się między wersami. Tę bajkę rozpraszają srające gołębie, takie krótkie przebudzenie, że to jednak nie warto tkwić pomiędzy tymi maskami i śniegiem, i że lepiej jednak zamknąć się w domu chodzić nago, i robić wszystko, czego nie można robić wśród tych ludzi. No a jednak trzeba z nimi obcować.
sin∞ger
sin∞ger 13 maja 2011, 12:17
baśniowo, bajkowo, ale co do gołębi nie zgodzę się!
Justyna D. Barańska
Justyna D. Barańska 13 maja 2011, 17:12
łeee... a ja też chciałam ich dzisiaj puścić! niedobra estelka, ubiegła mnie <nieszczęście>
Marcin B.
Marcin B. 13 maja 2011, 18:16
Jedynie ostrze wiatru dość mocno mną zawahało. Reszta jak najbardziej dobrze napisana, a powrót do jednorożców w trzeciej strofie nawet mi się spodobał.
Marcin Sierszyński
Marcin Sierszyński 14 maja 2011, 11:59
Z tak tragicznie nieciekawych słów udało ci się napisać tak znakomity wiersz - oklaski. Ale wiem już, dlaczego. Zrezygnowałaś z czerpania ich mocy, nie oparłaś na nich pisania. Pojawiają się mimochodem, nie rażąc. Cieszy mię, że nie uległaś pokusie zatrzymania się na nich.
Agnieszka Urbanowicz
Agnieszka Urbanowicz 10 czerwca 2011, 15:55
Super, dlatego, późno, bo późno, ale zabieram sobie :)Pozdrawiam.
przysłano: 7 maja 2011 (historia)

Inne teksty autora

Potok (pantum)
Dżastin
Kraina
Dżastin
Gabriel
Dżastin
Rewolucja
Dżastin
Scarlett
Dżastin
Oda do pustego
Dżastin

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca