Literatura

Samotność czasu (wiersz)

Patryk Nadolny

 

Moje imię jest wodą, rozbłyskiem na ścianie,

bo tak się zastanawiam: jak spotkać się z czasem,

czy mam czekać w mieszkaniu, zawisnąć w połowie

słowa, łyżki, powietrza

z wyciętym językiem?

Włosy w chwili zetnięcia zmieniają się w mapę,

samotnym płaskowyżem podskakuje pot,

spływa stromym urwiskiem,

które jest uśmiechem,

wynajętą na chwilę i zepsutą wargą.

Każdy następny miesiąc jest przeterminowany,

słońce kończy się w wodzie,

smutek zakołuje

rozchylając fragmnety ciemnych minaretów.

 

Moje myśli są trudne architektonicznie,

zazwyczaj to rokoko, niekiedy secesja,

która nie wie czy siebie do końca wyburzyć.

Zatrzymując swe kroki na przeklęty moment,

już na wieczność zostaję

uwięziony w krokach.


Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Justyna D. Barańska
Justyna D. Barańska 10 maja 2012, 00:19
Budujesz to miasto od podstaw, od jednej z pramaterii i dobrze tym miastem-ciałem się przechadzać, dopóki nie pojawiają się gmachy, style, których nic wcześniej jakoś specjalnie nie zapowiadało. Nie wiem, może to opuszczenie pewnej fazy, a może przyspieszenie. Nie wiem też czy ta druga strofoida jest tak bardzo potrzebna, czy to nie zalążek nowego tekstu ;)
przysłano: 22 kwietnia 2012 (historia)

Inne teksty autora

Głód
Patryk Nadolny
Czterowers o głodzie
Patryk Nadolny
***
Patryk Nadolny
Odejścia
Patryk Nadolny
Gołębie *(pantum)
Patryk Nadolny
Wiersz
Patryk Nadolny
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca