Literatura

Podróż (wiersz)

Patryk Nadolny

 

 

Takie drogi potrafią pociągnąć za buty,

stać na palcach, wejść w nawyk potrącając niebo.

Podróż szybko przelewa się w ruchomy pokój,

zioła zgrabnie zastąpią wędrowną tapetę, gwiazdy wejdą na miejsca

gdzie mogły stać lampy. Nie wymawiaj mojego imienia na śniegu,

to moje niewyśnione, zakazane miasto, pod którym łyse spółgłoski

chodzą chwiejnym krokiem.

 

Zabronionym pojęciem jest każda sekunda,

w zasadzie czas pozuje na dziarskich staruszków,

chociaż nie ma momentu, w którym nie umiera.

Moje ręce splamione książkową pamięcią rozsypują się w miasto

pamięci i prochu. Wiatr nagina mi język - rozwija ten żagiel.

 

Nawet sonet francuski nie włóczy się w wersach,

jest gdzieś dokąd myśl nigdy nie dotrze, a jeśli,

każde wejście i wyjście znaczy tyle: pukać.

Za życia śmierć okaże się wierną podróżą.

problem tylko z postojem, zakwaterowaniem,

już nie mówiąc o skrytym w zaroślach przystanku.


Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Justyna D. Barańska
Justyna D. Barańska 24 kwietnia 2012, 01:04
"Nie wymawiaj mojego imienia na śniegu,
to moje niewyśnione, zakazane miasto, w którym łyse spółgłoski
chodzą chwiejnym krokiem." - to no ci pięknie wyszło.

Jeśli zaś o całość chodzi, to mam wrażenie nadmiaru motywów z różnych półek - np. gdy zima, to nie maliny. Ale poczytam jeszcze jutro, być może to tylko wina późnej pory.

Pozdrawiam
przysłano: 23 kwietnia 2012 (historia)

Inne teksty autora

Głód
Patryk Nadolny
Czterowers o głodzie
Patryk Nadolny
***
Patryk Nadolny
Odejścia
Patryk Nadolny
Gołębie *(pantum)
Patryk Nadolny
Wiersz
Patryk Nadolny
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca