Literatura

* * * (wiersz)

Czarna Boni

( trudno jest być geniuszem w obliczu większego geniuszu...- przyp. Szluger)
Może nieszczególnie rozpostarte ramiona tego mózgu
Wprawiły mnie w zakłopotanie
A może po prostu powinienem był zaczekać kiedy znów dojdę do początku
I przeczytać więcej książek
Odwiedzić inne wszechświaty
Zaznajomić się z obcymi kulturami
Wypracować wyraźniejszy światopogląd
A dopiero potem zmierzyć się z nim

Faktem jest że był o trylion gwiazd większy ode mnie
Szerszy o miliard wszechświatów
Mądrzejszy o wiele lat świetlnych
Może dlatego tak bolał fakt że tak naprawdę nie istniał

Włamałem się do muzeum
I zamazałem zwykłym dzieło które uważali za najdoskonalsze
Nie rozumieli że zrobiłem to po to aby mogli tworzyć bez ograniczeń
Nieskrępowani czyimś geniuszem

Kraty awangardy były niezwykle poetyczne
Ale nie dość aby nie móc nałożyć ich jak codziennych swetrów
Przesądy chowając jako świąteczne ubranie
W razie potrzeby wyjmowane z szafy

*
Wtedy powinienem wreszcie odetchnąć
W słoiku- malutkim domku wyciąć dziurki by przepuścić powietrze
I przestać się przejmować
Ale nie potrafię
bo przecież jeżeli on nie istnieje
To zawsze pozostaje możliwość
że to ja mogę być
O trylion gwiazd większy
Szerszy o miliard wszechświatów
Mądrzejszy o wiele lat świetlnych


niczego sobie 5 głosów
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
przysłano: 2 sierpnia 2001

Inne teksty autora

Na temat banału
Czarna Boni
* * *
czarna boni
* * *
czarna boni
* * *
Czarna Boni
* * *
Czarna Boni
* * *
Czarna Boni
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca