Literatura

Narodziny. (opowiadanie)

Diatado

Słony zapach wypełnia pustą przestrzeń wokół i unosi się ciężko w powietrzu. Jest duszno, a czarna opaska na mojej twarzy utrudnia mi oddychanie. Schylam się i zdejmuję buty, a coś aksamitnie miękkiego wchodzi mi między palce. Rozkoszuję się subtelnym dotykiem i zastanawiam się co czeka mnie parę kroków dalej.

- To jest piasek - mówi mi cicho do ucha. - Wielka plaża, na której zaraz się znajdziemy potrzebuje miliardów ziarenek tego piasku żeby być plażą. Tak samo świat potrzebuje każdego ziarenka, każdego człowieka by funkcjonować. Czy to nie wspaniałe?

Uśmiecham się i kiwam głową. Jestem tylko ziarenkiem, ale po tych słowach czuję się taka ważna. Staram się mu to powiedzieć, ale przecież nie potrafię mówić. Mam nadzieję, że jeszcze mnie tego nauczy.

- Podaj mi rękę i nie bój się. To, co zaraz zobaczysz na pewno Cię przestraszy, ale tak naprawdę nie ma się czego bać. Nie bój się.

Czuję ciepło jego dłoni i wstrząsa mną dreszcz ekscytacji i przyjemnego niepokoju. Słyszę delikatny szum, który nagle wybucha w kakofonii dźwięków: krzyku, płaczu i śmiechu zmieszanych w wodzie. Powoli zbieram odwagę, by zdjąć opaskę z oczu. Przede mną rozciąga się wielki, lazurowo-zielony...

- Ocean. To jest ocean.

Tak. Ocean. Gdzieś już słyszałam to słowo.. A, tak. Opowiadał mi o nim tyle razy.

- Chcesz go dotknąć? - pyta. Patrzę na niego pytająco i bezwiednie kiwam głową. Podchodzimy coraz bliżej i bliżej. Nagle jedna z niesfornych fal podmywa nam nogi. On śmieje się głośno, a ja siadam na piasku, oszołomiona zimną wodą.

- Czy jest coś cudowniejszego? Tak się cieszę, że jesteśmy tu razem. Popatrz! Tam jest mewa! Widzisz? Mewa. Mewy zazwyczaj żyją w pobliżu oceanów i mórz. Są nieodłącznym elementem ich krajobrazu.

Nie słucham już słów wyjaśnień. Zanurzam stopy w wodzie i idę coraz dalej. Ubranie przylepia mi się do ciała, a nogi napotykają opór wszechobecnych fal. Nagle wyczuwam  pod palcami coś ostrego. Schylam się i biorę to do ręki. Jest kremowo-białe, bardzo kruche i prześlicznie niewinne. Myślę, że to kolejna muszelka, podobna do tych, z których zrobił mi kiedyś naszyjnik. Zaciskam ją w dłoni i wbiegam do wody. Oddycham nią, aż wypełnia moje płuca, odbierając tlen. Tak się cieszę, że w końcu stajemy się jednym. Tylko ocean i ja. Rozumiem, że jest silniejszy ode mnie. Nie da się z nim wygrać. Ale nie przeszkadza mi to. Już nie.


Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Kuba Nowakowski
Kuba Nowakowski 22 sierpnia 2008, 12:18
"Słony zapach wypełnia moje płuca i unosi się ciężko w powietrzu. Jest duszno, a czarna opaska na moich oczach utrudnia mi oddychanie" - proponuję jeszcze przemyśleć. Zapach w płucach ostatecznie mogę przeboleć, ale trudności z oddychaniem z powodu zasłoniętych oczu - to się kupy nie trzyma.

eksytacji - c

" Mewy zazwyczaj żyją w pobliżu oceanów i mórz." - serio?

dla mnie nudy
Diatado
Diatado 22 sierpnia 2008, 21:14
hah.. dzięki za krytykę ;)
Kuba Nowakowski
Kuba Nowakowski 22 sierpnia 2008, 21:42
na mewy, to się unówiliśmy, że zostaną - reszta poprawiona z głową.
Katapultuję do opublikowanych.
Diatado
Diatado 22 sierpnia 2008, 21:48
dzięki ;)
przysłano: 21 sierpnia 2008 (historia)

Inne teksty autora

Isztar
Diatado
Uratuj.
Diatado

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca