Mit. (opowiadanie)
Strawberry Fields
Musi być miejsce, gdzie Sacrum łączy się z Profanum, jakaś kraina szczęścia i beztroski. Wierzę w równoległy świat, gdzie patrzysz na mnie z Olimpu, jak Tezeusz na Kirke. A ja, zaspokojna nektarem, mogłabym żyć tam wiecznie, ułożona do snu pod twoimi stopami. Boję się topos miłości, Eurydyki i Orfeusza, boję się że będę musiała szyć suknię ślubną z pokrzyw i nosić ją co dzień, z nadzieją, że coś się stanie. Boję się, że cuda trwają tylko przez jeden podmuch wiatru. Podczas gdy inni unoszą się wśród chmur, ja nadal leżę w moim osobistym Świecie Gorszym, a w pustym powietrzu rozlega się Kokaina i moje Serce, Serce. Kiedyś się dowiesz, że żadna śmiertelniczka nie czuje do ciebie tego co ja. Tak, spadłam i spadam nadal.
wyśmienity
6 głosów
1 osoba ma ten tekst w ulubionych
przysłano:
23 września 2009
(historia)
przysłał
Ce. –
23 września 2009, 20:01
autoryzował
Kuba Nowakowski –
24 września 2009, 21:22
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się