Literatura

antonimy(3) (opowiadanie)

szklanka.

 

Starczy.

 

Jadę przesiąkniętym skwarem, a może głównie przesiąkniętym ludźmi tramwajem. Jak dla mnie, obsesyjnie unikającego wszelkich kontaktów z bakterią ludzką, za bardzo przesiąkniętym. Dotykam metalowej rurki, która umożliwia mi zachowanie równowagi. Równowaga. Smród tysiąca spoconych dłoni, dotykających tej samej rurki przede mną. Harmonia. Zen. Wstrzymywanie moczu prowadzi do zapalenia pęcherza moczowego.

Wstrzymuję.

 

Przyspieszony oddech zdradza moją nieobojętność. Imponowała mi codzienna nagość Jana. A może inaczej. Jego naga codzienność, dumnie podkreślona pożółkłym zegarkiem, pamiętającym czasy wojny. Środek ciężkości przeniesiony na nadgarstek. Ten jego niewymuszony artyzm w tak nieidealnym przecież, sczerstwiałym  ciele.

W jego obecności, mimo mojego pozorowanego usilnie nihilizmu, zastygałem w braku-języka-w-gębie.

 

Zjadłbym pierogów ruskich-mówił, po czym służalczo biegłem do baru mlecznego, by tylko móc usłyszeć pełne aprobaty mlaskanie. By z podziwem przypatrywać się spływającej po brodzie śmietanie.

Nie pytałem go czy się boi i czy czegokolwiek potrzebuje. Wyrzucałem spleśniałe sery i chleb, który nie wiadomo dlaczego trzymał w lodówce. Broń Boże nie uśmiechałem się przyjaźnie i milczałem, w obawie, że zostanę posądzony o truizm.

Motorniczy sprzedaje bilety tylko za odliczoną gotówkę, w dni świąteczne i po godzinie dwudziestej. Mijam ulice, do których się przyzwyczaiłem lub one przyzwyczaiły się do mnie. Staram się nie dotykać. Skoro z natury każdy człowiek jest egoistą, powinienem myśleć o sobie. Podobają mi się te myśli. Są absolutnie niemoralne, spaczone, takie, po których powinienem się czerwienić, gdybym miał wstyd.

 

Jan wciąż zasypiał przy zapalonym świetle.


dobry 4 głosy
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Justyna D. Barańska
Justyna D. Barańska 31 sierpnia 2010, 20:07
o witaj ponownie :)))
anastazja
anastazja 31 sierpnia 2010, 23:13
Witaj! Dobrze piszesz, podoba mi się. A pro-po pierogów chce mi się śmiać, ponieważ mój ojciec całe życie je zjada! Pozdrawiam. Dziękuję za wizytę u mnie szklanka.
szklanka
szklanka 1 września 2010, 12:34
witam witam :)
Anastazjo- wizyta u Ciebie była czystą przyjemnością. Dziękuję za komentarz
Marta
Marta 1 września 2010, 17:41
nawet ciekawy jest ten "antonimiczny "tekst .. i daje odczucie jakby był napisany bez wysiłkowo :)
Marcin Sierszyński
Marcin Sierszyński 1 września 2010, 18:14
Takie delikatne postaci, że to musi być związek homoseksualny. Zresztą tak wszystko zabarwiłaś erotyką, że nie może być inaczej.
szklanka
szklanka 1 września 2010, 19:16
nie są :)
Dominika Ciechanowicz
Dominika Ciechanowicz 7 września 2010, 13:08
Ciekawe pióro widzę:) Autentyczne jest to Twoje pisanie. Muszę się cofnąć do początku cyklu, zdaje się, bo tak jakoś od środka zaczęłam.
Michał Domagalski
Michał Domagalski 16 stycznia 2013, 11:43
"Imponowała mi codzienna nagość Jana. A może inaczej. Jego naga codzienność,"

Jest. Ciągle urzekające bawienie się, rozwarstwianie. Szukanie środka słowa, czasami może tylko po to, aby łatwiej rozbijać jego atom, ale czasami dla wywleczenia znaczeń na sam wierzch. Przerobić je na oliwę.

Zdecydowanie przystępniejszy - a to przecież nie grzech. Sprozaizowane myśli muszą mieć jakiś wymiar. Tutaj lepiej niż w dwóch pierwszych. Rozpędzone to, mniej chaotyczne. Daje do myślenia a nie gubi czytającego.

(No i "wersyfikacja" bardziej poukładana.)
przysłano: 31 sierpnia 2010 (historia)

Inne teksty autora

antonimy (7)
Karolina J.
antonimy(5)
szklanka.
antonimy(4)
szklanka.
psychomachia
szklanka.
budyzm
szklanka.
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca