Literatura

Codzienność. Dwa miesiące później. (opowiadanie)

Marzena P.S.

 

Zuzia spała twarzą do kaloryfera. Padłam obok niej. Od rana ugniatałam ciasto na pierogi z serem. To nie takie proste, żeby było idealne. Zmęczenie wzięło górę. Okryłam się szczelnie kołdrą, jakbym chciała zamknąć przestrzeń. On wrócił z pracy trzy godziny wcześniej. Wściekł się, bo kapustę gotowałam z marchwią, a nie oddzielnie. Ponieważ spałam nie wskórałby niczego groźbami. Co to za radość straszyć kogoś, kto bezczelnie śpi?
Przyciągnął moje biodra do siebie, zsunął bieliznę, a na koniec wtargnął z całej siły. Wrzasnęłam z bólu. Wysunął się na chwile, by uderzyć mocniej i pewniej. Włożyłam palec do ust, by nie obudzić Zuzi. Udało mi się położyć na plecach, z myślą, że uda mi się uniknąć kolejnych razy.
***
Pisanie o tym to gówno, jak krochmalenie prześcieradła, na którym nic się nie śni. Bezdomna, przewraca się z boku na bok na gazecie. Nagłówki odcisną się na czole: „wykorzystano sześcioletnią dziewczynkę”, „zgwałcono staruszkę”. Jak być spokojnym, kiedy obrazy przekrzykują się nad uchem?
Nie znoszę pisania, bo jest tak cholernie gładkie i niedokładne jak smarowanie chleba. Masło nie wypełnia wgłębień. Nigdy nie poznasz smaku, będziesz tylko miał świadomość, że to masło, że coś tam jednak było…
***
Kiedy nie możesz skrzyżować rąk na piersiach stają się okazja. Kiedyś lubiłam delikatne okrążanie językiem sutków. Dzisiaj leżę nieruchomo, powtarzając sobie:
− Przecież to się zaraz skończy.
Jego pojękiwania budzą mnie nad ranem. Słyszę je wyraźnie nawet gdy go nie ma.
Zaciskam pięści albo wbijam paznokcie w brzeg dłoni, ale to tylko namiastka.
Jutro nie będzie śladu po zaczerwienionych miejscach, żadnego obrzęku, krwi.
Agresja traci sens.
− Przecież głos ucichnie.


 


dobry 1 głos
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
ARS TO od tyłu sra
ARS TO od tyłu sra 4 sierpnia 2011, 17:12
i ciągle mi chodzi po głowie "Wstręt" z najpiękniejszą Kobietą świata Kaśką D... Twoja "Codziennośc" jest inna, jednak jako mi tak pokrewne odczucia wywołuje... to tyle tak w pośpiechu za który przepraszam...
Radosław Kolago
Radosław Kolago 5 sierpnia 2011, 10:20
Pozjadałaś trochę przecinków, poza tym jest w porządku. To wtrącenie o tym, że pisanie jest jak smarowanie chleba, spodobało mi się szczególnie. Reszta wstrząsająca, Ty masz taką estetykę, że nie szczędzisz czytelnikowi niczego.
Dominika Ciechanowicz
Dominika Ciechanowicz 5 sierpnia 2011, 13:38
Aha, też mi się podoba. Jest mocne. Poprawię Ci jeszcze parę przecinków i autoryzujemy.
Marzena P.S.
Marzena P.S. 5 sierpnia 2011, 14:19
Dziękuję - ciekawe czy można sobie kupić jakieś przecinkowe okulary, bo kurde jestem ślepa!!!
Pozdrawiam
przysłano: 4 sierpnia 2011 (historia)

Inne teksty autora

Czekałam
Marzena P.S.
W Tomaszówce
Marzena P.S.
W Tomaszówce
Marzena P.S.
***
Marzena P.S.
Kiedyś zawrócę
Marzena P.S.
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca