Literatura

S/N: 2001 (opowiadanie)

Julek

Serial/Number: 2001
Tadeusz ukończył najlepszą szkołę w tym kraju. W liceum był pupilem pani, ale mimo swego zdecydowanego kujoństwa, stanowił przykład dobrego kolegi, który w trudnych chwilach pomoże mniej zdolnym od siebie. „Jest zdolny i pracowity, a do tego bardzo szarmancki.” – Teresa Zbit, wychowawczyni, na jednej z wywiadówek. Na zakończenie roku dawał kwiaty, bombonierki i brał firanki do prania. Czynnie angażował się w życie szkoły organizując wieczory poetyckie. Z toalet nie korzystał. Za dużo dymu. Ukończył studia i poszedł do pracy. „To dobry, solidny pracownik. Wykonuje tylko to czego od niego wymagamy nie wychylając się poza zakres swoich obowiązków, w sposób nazbyt nachalny” – Lechosław Miedziany, prezes firmy „Miedziany computers”, o Tadeuszu, w rozmowie z jednym ze swoich współ-inwestorów. Na studiach większość czasu spędzał w bibliotece i słuchając jazzu. Lubił czytać gazety studenckie. Napisał do jednej artykuł o globalizacji. Nie przyjęli do druku. Wczasy spędza nad morzem w towarzystwie psa i żony. Dzieci się nie doczekał. Podobno bezpłodność. Jest zwolennikiem wszelkich platform. Nie przeszkadza mu to, że człowiek jest wyzyskiwany przez drugiego człowieka. Sam zwolnił już w swojej działalności kilku pracowników. Obijali się. Jest gorącym zwolennikiem kapitalizmu i demokracji. Tadeusz robi za trzech. Żonę ma ładną. Na mecze piłkarskie nie chodzi. Boi się dostać w łeb. Lubi frytki i zimną colę. Ostatnio polubił brydża. Łoją w niego co niedziela z teściami po objedzie. Nie robi zakupów. Żona zawsze jeździ po nie sama. Kupił sobie telefon komórkowy z miesięcznym abonamentem. Za złotówkę. Pracuje w branży komputerowej. Żonie oświadczył się na kolanach w restauracji innej niż wszystkie. Nie dostał braw jak to bywa na filmach. Wysyła esemesy z życzeniami do rodziny i znajomych. Był jedynakiem. Pieniądze inwestuje w ziemię. Kupił działkę pod Warszawą. Czasem jeździ tam z żoną na weekend. Siedzą cały dzień na słońcu i piją napoje chłodzące. Lubi łowić ryby. Chodzi do galerii i opery. Lubi Mozarta i Stinga. Zbulwersowali go „Naziści”. Żonie dał na urodziny nowy robot kuchenny. Czyta kryminały i literaturę popularnonaukową. Dodzwonił się kiedyś do radia jak był konkurs wiedzy o Niemenie i wygrał firmowy kubek, koszulkę oraz zaproszenie do kina. Kiedy przyjechał antychryst Marilyn Manson był razem z żoną bardzo oburzony. Gwiezdną sagę obejrzał dwadzieścia osiem razy, ale epizod pierwszy mu się nie podobał. Za dużo efektów specjalnych, za mało fabuły. Bardzo podobali mu się „Idioci” Larsa von Triera. „Był to śmiały film” – Tadeusz do żony, po premierze filmu. Ostatnio czyta klasykę polskiej literatury. Jego ulubione powieść to „Lalka” Prusa i „Zdradzony” Franka Stefanowicza-Sielaka (rzecz o zdradzonym agencie wywiadu Izraelskiego działającym pod kryptonimem Wolf w podzielonym Berlinie). Jest niepoprawnym romantykiem. Nie ma nic przeciwko pornografii. Byle była soft. Upadek komuny świętował z przyjaciółmi szampanem. Spił się wtedy jak świnia. Zapaskudził mieszkanie, że przez kilka dni nie mógł go doczyścić. Żonę poznał na przyjęciu z okazji rozdania paszportów politycznych. Dostał taki paszport za swoją działalność w branży. Aktualnie buduje dom w mazowieckim. W planach ma jeszcze posadzenie drzewa i adopcję syna. Bardzo lubi grać w kulki i pasjansa klasycznego. Nie lubi chamstwa i głupoty. Ostatnio, gdy był na starówce, podpisał petycję o uwolnienie naszej planety od szkodliwych gazów. Z kolegami pojechał na papieża, żeby uścisnąć dłoń ojcu świętemu. „Niech żyje papież!” – Darł się w Wadowicach. Bardzo lubi kremówki. Żona jest blondynką, szczupłą z wydatnym biustem. Lubi się stroić. Razem wybierają stroje na sylwestra w Mariocie. Co niedziela chodzi na sumę. W pracy jest solidnym rzemieślnikiem. Nie udziwnia. Bardzo lubi robić na Miedzianego. Nad morze jeździ do ulubionego domu wczasowego „Perła”. Pies, rasy wyżeł, przybłąkał się kiedyś w deszczową noc za żoną. Od tej chwili jest z nimi na dobre i na złe. Tadeusz nie wstydzi się że kocha polskie seriale. Jest abonentem cyfrowej platformy. Kupił za namową znajomego, który pracuje w firmie instalującej TV. Prawo jazdy zdał za drugim podejściem. Żona kocha go bardzo mocno. Zostawiła dla niego innego mężczyznę. Tadeusz myślał o zgłoszeniu się do Big Brother, ale nie przyjęli jego kandydatury. „No trudno” – Pomyślał ze smutkiem. Żona mówi do niego pieszczotliwie Tadziu. Ostatnio uczy się grać na pianinie. Ma prywatne lekcje. Kiedy miał dwanaście lat doznał ataku wyrostka robaczkowego. Jego największymi autorytetami są papież i rodzice. Gdy miał dziesięć lat stoczył pierwszą walkę na pięści. Rozbił nos koledze i dostał szlaban na tydzień. Ojciec go nie bił za to matka od czasu do czasu używała sznurka od żelazka. Chodził na kółko teatralne, ale nigdy nie dostał głównej roli. Śpi nago, bo nie lubi krępujących życie piżam. Co cztery lata chodzi na wybory. Zawsze wie na kogo będzie głosował. Nie dostał się na Busha. Regularnie chodzi do spowiedzi świętej. Jego przewodnikiem duchowym jest Dalaj Lama. Za namową znajomych gra na giełdzie. Kiedy jest na wczasach najpierw o 8 je śniadanie, potem idzie na plażę opalać się, o 13 wraca do ośrodka na obiad, po którym idzie do portu rybackiego zobaczyć kutry, a o 19 wraca na kolację w stołówce. O 20 schodzą z żoną do świetlicy na wieczorny seans. Ostatnio kupił żonie naszyjnik z bursztynów i szkatułkę z muszelek. Żona odwdzięczyła mu się czerwonym, aksamitnym krawatem. Jest wolnym człowiekiem w wolnym kraju... Tadeusz zszedł z taśmy fabrycznej 30 lat temu. Jego ojciec spłodził go w namiocie na Mazurach. Jak mówi matka, jest wspaniałym synem. A czy ty też jesteś wspaniałym synem?

Juliusz Konczalski

jassiejames@wp.pl


dobry– 5 głosów
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
MarcinMalicki
MarcinMalicki 11 lipca 2004, 03:39
Jest chu... niczym bajania babci klozetowej o poranku na dworcu w Kutnie, po czwartej cwiartce lizolu. Rzygac juz nawet sie nie chce. Dawajcie teksty ludzi kompetentnych a nie bajania dziadka do orzechow, o tym jak wojtek zostal strazakiem, leje po tym...
martyna d12
martyna d12 12 czerwca 2006, 14:34
jestes glupi{jupi} ty daunie wiesz co ty palancie
Baśka
Baśka 16 maja 2007, 15:11
interesujace....nawet troche bardzo
przysłano: 4 grudnia 2001

Inne teksty autora

Debile
Julek

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca