Literatura

* * * [Kochana, wyszedłem dziś z domu wieczorem na plaże] (wiersz klasyka)

Iosif Brodski

Kochana, wyszedłem dziś z domu wieczorem na plaże
Odetchnąć świeżym powietrzem oceanu
W parterze zachód dopalał się chińskim wachlarzem,
A chmura się kłębiła jak wieko fortepianu.

Przed ćwierćwieczem zajadałaś daktyle i szaszłyki,
Rysowałaś tuszem, czasami śpiewałaś.
Byłaś ze mną, ale odeszłaś z inżynierem chemikiem
I sadząc z listów koszmarnie zgłupiałaś.

Teraz można Cię spotkać w metropolii i w powiecie,
No pogrzebach przyjaciół odchodzących masowo
l rad jestem, że są przestrzenie na świecie
Bardziej niewiarygodne niż między mną a Tobą.

Nie zrozum mnie źle - z Twoim głosem, imieniem i ciałem
Nic się nie wiąże, nikt ich nie zniszczył, ale
By osobę tę jedną zapomnieć potrzebne życie całe,
Co najmniej jedno - ja to mam za sobą

Powiodło Ci się owszem, sadzisz, ze oprócz zdjęcia
Pozostaniesz bez zmarszczek, młodo, z ironią zjadliwą
Czas pojmie swe bezprawie w zetknięciu z pamięcią.
Palę w ciemnościach i wdycham zgniliznę odpływu.




przysłano: 4 czerwca 2009

Iosif Brodski


Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca