Literatura

Wezwanie (wiersz klasyka)

Gajcy Tadeusz


Już noc lub dzień jak wody ziarno
wydzielasz mi z uśmiechem patrząc,
gdy ciała mego smutny barok
zawile trwa pod Twoją gwiazdą.

Nie świecisz we mnie i nie śpiewasz,
mym ustom ogień zamiast kwiatu,
a dłoni ostrze dajesz teraz,
jak obiecałeś sen i światło.

Prowadzisz mnie, czy tylko stoję,
jak stoi drzewo pod przelotem
czystego nieba albo płomień
nad krajem niebu niepodobnym?

Przemawiasz do mnie czy sryderczy
pociskiem godzisz, by zakrakał
nad nierozumnym moim sercem
jak kiedyś liść lub jak fujarka?

Zstępujesz Ty, czy ja wyrastam
ponad swój głos i niemy pejzaż
i cryja dłoń ma kształt żelaza
i cryje słowo jest jak z serca?

Nie powiesz mi, a ja nie zgadnę
ni jagnię Tobie, ani pasterz
i tylko nad milczeniem naszym
to samo słońce chmury kładzie.





słaby 1 głos
przysłano: 4 czerwca 2009

Gajcy Tadeusz

Inne teksty autora

Legenda o Homerze
Gajcy Tadeusz
Żebrak smutku
Gajcy Tadeusz
Miłość bez jutra
Gajcy Tadeusz
Groteska bardzo smutna
Gajcy Tadeusz
Na progu
Gajcy Tadeusz
Temu, który przyjdzie
Gajcy Tadeusz
Z listu
Gajcy Tadeusz
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca