Literatura

Melodie zmierzchów (wiersz klasyka)

Leopold Staff

Autorowi Melodii mgieł K. Tetmajerowi

 


Porzućmy groty głuche, gdzie dzień nas zepchnął złoty,
Na świat biegnijmy, chyże na ziemię zwróćmy loty!
Zapada jasne słońce. Szybko jak błyskawice
Lećmy dłoniami mroku zakrywać słońcu lice.
W przepaści je zepchniemy, na złoty pył potłuczem
I wzlecim popod niebo żurawi ciemnych kluczem.
Potem się rozpierzchnijmy na wszystkie świata strony
I cicho rozwiewajmy zmierzchowych szat welony.

Obleczmy w czarny jedwab jeziora szybę gładką,
Biegnijmy czoła szczytów obrzucać cieniów siatką.
A gdy spotkamy słońca promień lub blask zbłąkany,
Tropmy go przez gór grzbiety, lasy i śpiące łany;
A gdy ścigany w wody zwierciadło ciemne wpadnie,
Gońmy go wśród fal cichych i w muł zagrzebmy na dnie;
Gdy w jar się skryje, wpędźmy w najgłębsze go szczeliny
I zasnuwajmy szarą tkaniną pajęczyny.

Lećmy, wiotkie i ciche, w sioła, w uśpione chaty,
Z serc ludzkich smutków gorzkich wykradać plon bogaty
I po błękitów bladej rozrzućmy je roztoczy,
Aż od nich całe nieba sklepienie się zamroczy.
Potem, znużone, senne, milcząco i powoli
Połóżmy się, by spocząć, w bruzdy zoranej roli
I patrzmy, jak noc idzie siać ziarna gwiazd złociste,
Z których dla marzycieli wzrosną snów kwiaty czyste. 

 

 

 

 


przysłano: 10 stycznia 2013 (historia)

Leopold Staff

Inne teksty autora

Kochać i tracić
Leopold Staff
Rzeczywistość
Leopold Staff
Deszcz jesienny
Leopold Staff
Droga
Leopold Staff
Odys
Leopold Staff
Bonaccia
Leopold Staff
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca