Literatura

GAD (wiersz klasyka)

Bolesław Leśmian

Szła z mlekiem w piersi w zielony sad,

Aż ją w olszynie zaskoczył gad.



Skrętami dławił, ująwszy wpół,

Od stóp do głowy pieścił i truł.



Uczył ją wspólnym namdlewać snem,

Pierś głaskać w dłonie porwanym łbem,



I od rozkoszy, trwalszej nad zgon,

Syczeć i wić się i drgać, jak on.



Już me zwyczaje miłosne znasz,

Zwól, że przybiorę królewską twarz.



Skarby dam tobie z podmorskich den,

Zacznie się jawa - skończy się sen!



Nie zrzucaj łuski, nie zmieniaj lic!

Nic mi nie trzeba i nie brak nic.



Lubię, gdy żądłem równasz mi brwi

I z wargi nadmiar wysysasz krwi,



I gdy się wijesz wzdłuż moich nóg,

Łbem uderzając o łoża próg.



Piersi ci chylę, jak z mlekiem dzban!

Nie żądam skarbów, nie pragnę zmian.



Słodka mi śliny wężowej treść -

Bądź nadal gadem i truj i pieść!

niczego sobie 1 głos
przysłano: 5 marca 2010

Bolesław Leśmian

Inne teksty autora

W malinowym chruśniaku
Bolesław Leśmian
Szewczyk
Bolesław Leśmian
W zakątku cmentarza
Bolesław Leśmian
Dwoje ludzieńków
Bolesław Leśmian
Żołnierz
Bolesław Leśmian
[Ja tu stoję za drzwiami...]
Bolesław Leśmian
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca