Literatura

GARBUS (wiersz klasyka)

Bolesław Leśmian

Mrze garbus dosyć korzystnie:

W pogodę i babie lato.

Garbaty żywot miał istnie,

I śmierć ma istnie garbatą.



Mrze w drodze, w mgieł upowiciu,

Jakby baśń trudną rozstrzygał,

A nic nie robił w tym życiu,

Jeno garb dźwigał i dźwigał.



Tym garbem żebrał i tańczył,

Tym garbem dumał i roił,

Do snu na plecach go niańczył,

Krwią własną karmił i poił.



A teraz śmierć sobie skarbi,

W jej mrok wydłużył już szyję,

Jeno garb jeszcze się garbi,

Pokątnie żyje i tyje.



Przeżył swojego wielbłąda

O równą swej tuszy chwilę,

Nieboszczyk ciemność ogląda,

A on - te w słońcu motyle.



I do zmarłego dźwigacza

Powiada, grożąc swą kłodą:

"Co ten twój upór oznacza,

Żeś w poprzek legł mi przegrodą?



Czyś w mgle potracił kolana?

Czyś snem pomiażdżył swe nogi?

Po coś mię brał na barana,

By zgubić drogę w pół drogi?



Czemuś łbem utkwił na cieniu?

Z trudem w twych barach się mieszczę!

Ciekawym, wieczysty leniu,

Dokąd poniesiesz mnie jeszcze?"

przysłano: 5 marca 2010

Bolesław Leśmian

Inne teksty autora

W malinowym chruśniaku
Bolesław Leśmian
Szewczyk
Bolesław Leśmian
W zakątku cmentarza
Bolesław Leśmian
Dwoje ludzieńków
Bolesław Leśmian
Żołnierz
Bolesław Leśmian
[Ja tu stoję za drzwiami...]
Bolesław Leśmian
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca