Literatura

SPACER (wiersz klasyka)

Bruno Jasieński

Śpiew propellera do słów Heredii,

Kiedyś zgubionych w smaltowej mgle...

Grałem jej jedną z moich komedii

W ekstrapowietrznym tylko-en-deux.



Słońce do głowy biło ekstazą.

Słowa spływały w jeden refrain.

Obserwowała mnie bezwyrazo

Spod tangoszalu przez face-á-main.



Nie wiem, czy brała, com mówił, serio.

(Dwie lekkie linie w kącikach warg...)

Pod nami warczał rytmiczny Bleriot

I wiatr całował błękitny kark.

przysłano: 5 marca 2010

Bruno Jasieński

Inne teksty autora

Miłość na aucie
Bruno Jasieński
Intermezzo
Bruno Jasieński
Jak introdukcja
Bruno Jasieński
BUT W BUTONIERCE
Bruno Jasieński
Nic
Bruno Jasieński
ZemBY
Bruno Jasieński
ZAKŁADNICY
Bruno Jasieński
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca