Co noc... (wiersz klasyka)
Edward Stachura
Co noc
kiedy schodzą do knajpy kolędnicy
na wódkę śledzia i dziwki
w dalekich miastach Orionu
Arlekin paznokcie gryzie do krwi
i szczury przyzywa
na piszczałkach swych nóg
To znak ze nie dosyć fioletu
zapachu mydła
chleba i łaskotania nozdrzy
A tam
kolędnicy
wchodzą w kufle złotego piwa
i zębami w uda żarłoczne
kiedy schodzą do knajpy kolędnicy
na wódkę śledzia i dziwki
w dalekich miastach Orionu
Arlekin paznokcie gryzie do krwi
i szczury przyzywa
na piszczałkach swych nóg
To znak ze nie dosyć fioletu
zapachu mydła
chleba i łaskotania nozdrzy
A tam
kolędnicy
wchodzą w kufle złotego piwa
i zębami w uda żarłoczne
niczego sobie
2 głosy
przysłano:
5 marca 2010