Literatura

Olga (wiersz klasyka)

Edward Stachura

Wpuœć mnie a już potem zatrzymasz
Ÿrenica twoja dla mnie gospoda
gdzie mnie opada nabożnoœć jednak
o tym można by napiszę też epopeję
jako nie odpuszczam moim winowajcš

Rano płomień rosy pije owad ja też
i kwitnę i płonę już w głogi
które sš sto tysięcy œwiec
nad polem nocnym bitewnym
jako nie zapominam...

Przedpołudnie pływa do południa wysokiego
niemniej ja sam pod cieniste listowie
opuszczam siebie i wiatr malejšcy
któremu daję odpoczywanie przestronne
jako nie potępiam...

Ale oto schodzę ze wzgórz – to popołudnie
po słojach drzew schodzš promienie powolnie
jak na przedmieœcia dziewczyny na wieczór
i ja tak samo w blask zachodzšcy
jako nie zazdroszczę...

W sen zobaczę co tam œpiewać i modlić
Ÿrenica twoja dla mnie gospoda
gdzie mnie opada nabożnoœć jednak
o tym można by napisałem też epopeję
jako nie odpuszczam moim winowajcš

słaby 1 głos
przysłano: 5 marca 2010

Edward Stachura

Inne teksty autora

Czy warto
Edward Stachura
Jak
Edward Stachura
Biała Lokomotywa
Edward Stachura
Niebo to jednak studnia
Edward Stachura
Pieśń na wyjscie
Edward Stachura
My to nie wiem co chcemy
Edward Stachura
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca