Literatura

Dwoja Bieda (wiersz klasyka)

Jan Andrzej Morsztyn

Dziś dokazuje psia gwiazda swej mocy
I jako Zorza, kazawszy precz nocy,
Dzień na świat wozem przywiezie różanym,
Słońcu kompanem jest nieoderwanym
Niebieskiej drogi, aż kiedy ją w morze
Ósmy krąg nieba wpędzi po nieszporze;
I tak szesnaście godzin rządu swego
Rachuje co dzień, w które wiele złego
Aspektem swoim nad ziemią przewodzi:
Stoki wysusza, urodzajom szkodzi,
Ogrody z włoskiej obnaża ozdoby,
Gorączki mnoży, przywodzi choroby;
Aż i pokrewnych, bez żadnej ich winy,
Psów nieżleczonej nabawia wściekliny.
Ale z osobna ze mną harce zwodzi
l dwoistym mię płomieniem podchodzi:
To mi nad głową przykrym ogniem świeci,
To mi miłości płomień w sercu nieci.
Lubo Kampańczyk słusznie się żałuje,
Gdy mu winnice Wezuwijusz psuje,
Lubo sykańska Etna, gdy szaleje,
Ogniste rzeki z paszczęki swej leje,
Przecie szczęśliwe mniemam być te kraje,
Których urodzaj jednym ogniem taje;
Mnie wściekła gwiazda, mnie i Wenus męczy,
Mnie wewnątrz ogień, mnie i z wierzchu dręczy,
Teraz swawolni od niesmacznej pracy
I rózgi szkolnej wolność mają żacy,
Teraz rzemieślnik, lubo z grosza żyje,
Przed muchami się od roboty kryje:
Ja tylko folgi nie znam ni ochłody,
Tak się Kupido uwziął na me szkody.
Niechajże prędko kanikuła minie.
Że i jej ogień, i miłości z[a]ginie.

przysłano: 5 marca 2010

Jan Andrzej Morsztyn

Inne teksty autora

Na klacz hiszpańską
Jan Andrzej Morsztyn
Zapał
Jan Andrzej Morsztyn
Wiejski żywot
Jan Andrzej Morsztyn
Vaneggiar d´una innamorata
Jan Andrzej Morsztyn
Serenada
Jan Andrzej Morsztyn
Sen
Jan Andrzej Morsztyn
Rzeki
Jan Andrzej Morsztyn
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca