Literatura

Sumienie (wiersz klasyka)

Juliusz Słowacki

Przekląłem - i na wieki rzuciłem ją samą,
I wzburzony, nim księżyc zabłysnął wieczorem,
Jużem się od niej długim rozdzielił jeziorem.
A gdy się toń jeziora księżycową plamą
Osrebrzałą, gdy wichry zawiewały chłodniej,
Jam jeszcze leciał - jeszcze uciekałem od niej.

I może bym zapomniał - bo koń leciał skoro.
Bo mi targały myśli tętniące kopyta.
Gdzie ona? - oszukana - przeklęta - zabita...
Patrzę na niebo, księżyc, na gwiazdy, jezioro...
Wszak jęk tu nie doleci, wszak łez nie zobaczę.
To jezioro - to fala - to ona nie płacze.

I może bym zapomniał... lecz gdy to spostrzegła
Blada swiatłosć księżyca, krok w krok za mną biegła.
Próżno sie zatokami wężowymi kręcę,
Wszędy mnie księżycowa kolumna dopadła,
Jakby sie ta kobieta do stóp moich kładła
I niema płaczem, za mną wyciagała ręce.

wyśmienity 1 głos
przysłano: 5 marca 2010

Juliusz Słowacki

Inne teksty autora

Testament mój
Juliusz Słowacki
Hymn
Juliusz Słowacki
Rozłączenie
Juliusz Słowacki
Testament Mój
Juliusz Słowacki
Hymn (Smutno mi Boże!)
Juliusz Słowacki
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca