Literatura

*** (Pada śnieg...) (wiersz klasyka)

Josif Brodski

Pada śnieg, resztę świata pomniejszając doszczętnie.
W taki czas Pinkertonom się wiedzie
i sam sobie co chwila następujesz na pięty
własnych śladów, tłoczących się w przedzie.
Nikt nie żąda nagrody za pokrycie tych tropów;
pejzaż wokół pojaśniał i zamilkł.
jakże światłem nabity odprysk szkła w głębi mroku -
gwiazda! całkiem jak łódź z uchodźcami.
Nie oślepnij, patrz dalej - sam wyjęty spod prawa,
odszczepieniec, wyrzutek, mizerak.
Nawet duszę śnieg zawiał. Tylko wydech zostawia
kłęby pary, jak profil chimery.
Lepiej pomódl się głośno, tak jak ten z Nazaretu,
za schodzących się zewsząd koliście
samozwańców z darami z wszystkich krain planety
i za każde niemowlę w kołysce.


przysłano: 5 marca 2010

Josif Brodski

Inne teksty autora

więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca