Literatura

Ogrodnik (wiersz klasyka)

Josif Brodski

Ogrodnik wspiął się – istny drozd

w waciak odziany – na szczyt drzewa,

łącząc tym samym niby most

to, co dwunogie, z tym, co śpiewa.

 

Lecz miast szczebiotu rozległ się,

w plecy wbijając dreszczu oszczep,

inny, też specyficzny dźwięk:

zgrzyt ostrza, które trze o ostrze.

 

Tym różni się od ptactwa ssak

dwunogi (bardziej niż obliczem),

że choć na drzewie tkwi jak ptak,

rozwarłszy niczym dziób nożyce,

 

potrafi wydać z siebie zgrzyt

jedynie, a nie śpiew – i tyle.

Czyśmy nie zapóźnieni zbyt

wobec tych, co są niby w tyle?

 

Mnożąc nasz krótki żywot – myślę –

przez sumę gniazdek i upojeń

własnym śpiewaniem, nieco ściślej

można ustalić miejsce swoje.

 

18 I 1964

 (przekład – Stanisław Barańczak)


przysłano: 5 marca 2010

Josif Brodski

Inne teksty autora

Giną ludzie
Josif Brodski
W stylu Horacego
Josif Brodski
Przepływają obłoki
Josif Brodski
Martwa natura
Josif Brodski
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca