Ten, kto gwiazdę w locie schwyta... (wiersz klasyka)
John Donne
Ten, kto gwiazdę w locie schwyta,
Sprawi dziecko mandragorze,Wie, skąd diabeł wziął kopyta,
Albo czemu gasną zorze,Umie słuchać Syren śpiewu,
Strzec się zawistników gniewu — Ten jedyny Zna krainy,Gdzie nie znajdzie fałsz gościny.
Jeśli jest to w twojej mocy
Niewidzialne widzieć dziwy,Pędź tysiące dni i nocy,
Aż ośnieży cię włos siwy;Jedź, a powiesz po powrocie,
Że widziałeś cudów krocie, Ale przecie Nigdzie w świecieNie dowierza się kobiecie.
Jeśli znajdziesz wierną panią,
Daj mi znać, bo rzecz to rzadka;Lecz ja się nie skuszę na nią,
Choćby była to sąsiadka.Wierna była, gdyś z nią gadał,
Jeszcze kiedyś list układał, Lecz da radę, Nim przyjadę,Trzeci raz popełnić zdradę.
Przełożył
Stanisław Barańczak
przysłano:
5 marca 2010