Literatura

Cholera (wiersz klasyka)

Władimir Wysocki

Choć wszędzie czyha niewidzialny wróg.
dla społeczeństwa wirus nic nie znaczy:
cholera zwala ludzi pracy z nóg,
lecz ludzie pracy stają znów do pracy.
Zamknięty Krym, zaraza jest i tam,
sterty arbuzów palą w Astrachaniu,
ale robotnik wykonuje plan
i od maszyny nie odejdzie za nic!

Nieważny bilans poniesionych strat,
gdy w piersiach nam chęć walki wzbiera szczera!
Nie będzie drwić z potęgi Kraju Rad
jakaś niemrawo tląca się cholera!
Zgodnym wysiłkiem pracujących mas
damy cholerze solidarny odpór!
No pasaran! Cholera nie ma szans!
Naród zarazę stłumi już w zarodku!
Wróżyłem z kart, i widząc damę trefl
rzuciłem jej dla żartu: ,,ty cholero!",
i nagła myśl - cholera to był blef,
walczyliśmy z chimerą, nie z cholerą!
Dziś kwestię tę przejrzałem aż do dna,
i na tym dnie dostrzegłem treści głębsze:
cholera fakt, rzecz groźna ale ta.
co ciska nas i rzuca. albo trzęsie.
Ruszymy znów na choleryczny front,
lecz walka ta nie będzie już lak prosta,
bo wredny szept ze wszystkich słychać stron:
"Panie, pan wie, cholery można dostać!"

przysłano: 5 marca 2010

Władimir Wysocki

Inne teksty autora

Masoni z rozmaitych sfer...
Władimir Wysocki
Maderę piliśmy i rum...
Władimir Wysocki
Łaźnia na biało
Władimir Wysocki
Mój czarny człowiek
Władimir Wysocki
Żyjemy sobie byle żyć
Władimir Wysocki
To wam nie równina
Władimir Wysocki
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca