Literatura

Liryczna (wiersz klasyka)

Władimir Wysocki

Tu łapy jodeł drżą na wietrze,
tu ptaki szczebiocą trwożnie -
żyjesz w zaczarowanym, dzikim lesie,
stąd uciec już nie można.

Niech czeremcha, jak bielizna na wietrze schnie,
niech jak deszcz opadają bzy.
Ja i tak stąd zabiorę cię do pałacu,
gdzie grają fujarki.

Twój świat czarownicy na tysiące lat
schowali przede mną i światem -
i myślisz, że nie ma piękniejszego nic,
od tego zaczarowanego świata.

Niech na liściach nie będzie rosy o świcie,
niech księżyc kłuci się z niebem pochmurnym...
Wszystko jedno zabiorę cię stąd,
do jasnego zamku nad morzem.

W jakim dniu tygodnia,
o której godzinie wyjdziesz do mnie ostrożnie,
a wtedy ja cię uniosę
tam dojść nie można.

Porwę cię, jeśli porwaną być chcesz -
czyż na próżno straciłem swe siły?
Zgódź się chociaż na wspólny raj w szałasie,
gdy zamek i pałac ktoś zajął.

przysłano: 5 marca 2010

Władimir Wysocki

Inne teksty autora

Masoni z rozmaitych sfer...
Władimir Wysocki
Maderę piliśmy i rum...
Władimir Wysocki
Łaźnia na biało
Władimir Wysocki
Mój czarny człowiek
Władimir Wysocki
Żyjemy sobie byle żyć
Władimir Wysocki
To wam nie równina
Władimir Wysocki
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca