Literatura

Doktorze (wiersz klasyka)

Joanna Treder

 

Doktorze – życie wieczne ma powód w miłości,

Lecz raz podbitych landów już nie odmienimy:

To mdlące sny i ciemne, bardzo długie zimy –

To czatowanie, nerwy, uporczywy pościg.

 

Pan może nawet nie wie, że nocami dusze

Lunatykują bardziej niż zgłodniałe ciała,

A moja nader często bywa niewyspana

Od gorączkowych szukań, odlotów i wzruszeń.

 

Dziwnie łatwo napotkać wargami w oparach

Nocy osobne usta, ramię, płatek ucha;

Trudniej trafić do punktu, gdzie dryfuje dusza,

Gdy zmierzch oszrania ściany. Zimno mi bez pana.

 

Nic nie ma tu do rzeczy czułość ani przemoc

Kiedy w bladej dziewczynce zmęczonej lekcjami,

Zarówno całowanej, jak karconej za nic,

Wzbudza się w dziwnych bólach pierwszej klasy demon.

 

 

2008


przysłano: 17 marca 2017 (historia)

Joanna Treder

Inne teksty autora

Oczy Freddiego Kruegera
Joanna Treder
Toruń płonie
Joanna Treder
Uncanny valley
Joanna Treder
Le bateau fatigue
Joanna Treder
Foetus in foetu
Joanna Treder
Ballada kobieca
Joanna Treder
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca