Matce (wiersz)
Sznurowadlo
na popękanych strunach gram
muzykę cichsza niż śpiew motyla
w ciszy uśmiechów maluję kwiaty
na śnieżnobiałym obrusie wspomnienia
pisaniem koję zabliźnione rany
szepty błagalne posyłam do niebios
żeby mi jeszcze raz cię ujrzeć dały
taką jak byłaś: dla mnie i dla niego
zawsze
niechcianą
dobrym, złym
przykładem
słuchaniem
modlitwą
katem
batem
radą
przyjacielem
w czerni i bieli
złocie i szarości
pełną zbyt wielkiej
matczynej miłości
chociaż lat minęło
któż by zliczył ile
pamiętam
nie tęsknię
jak chciałaś: piszę.
Tobie tylko tyle
muzykę cichsza niż śpiew motyla
w ciszy uśmiechów maluję kwiaty
na śnieżnobiałym obrusie wspomnienia
pisaniem koję zabliźnione rany
szepty błagalne posyłam do niebios
żeby mi jeszcze raz cię ujrzeć dały
taką jak byłaś: dla mnie i dla niego
zawsze
niechcianą
dobrym, złym
przykładem
słuchaniem
modlitwą
katem
batem
radą
przyjacielem
w czerni i bieli
złocie i szarości
pełną zbyt wielkiej
matczynej miłości
chociaż lat minęło
któż by zliczył ile
pamiętam
nie tęsknię
jak chciałaś: piszę.
Tobie tylko tyle
przysłano:
23 sierpnia 2003
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się