MORCOL - Kruk Martwych Żeglarzy (wiersz)
Raven Tha Crood
"MORCOL - poslanczy kruk zeglarzy Vethorn... zrodzony z ciemnej strony Throon kiedys wzniecajacy lek gdyz osadzono iz jest antagonalnym plodem. Kruk jako swiadomosc odejscia, smierci, poslaniec przynoszacy ostatnia wizje doskonalego ukojenia przed odejsciem w nieznane."
MORCOL - KRUK MARTWEGO ŻEGLARZA.
Kruk krucyficzne spowił ramię,
swą ostatnią posługę zdając
odpoczywającemu,w obcym ogrodzie,
powietrzem wolnym i łaskawym.
Czarnym skrzydłem swego lotu,
krąg tajemny nadał wzgórzom.
A mgła stygnąca wciąż szeptała...
wysokie firmamenty
poetycznym nimbem chrzcząc
przyjaźnie.
Aż kres nie nadszedł
i nie dopłyneli żeglarze do granic
ostatnich,choć wieczerza
gasła lipcowym zapachem.
I wytopiły się ostatnie świece,
rozblaski snów najgłębszych.
Cóż więc dalej skoro świta,
iż podarte wszelkie mapy...
Gdzie zawrócić,gdzie wyruszyć,
skoro okręt utkwił
w obcym oceanie i
tylko ocean się wciąż ścieła
z każdej ze stron.
Wyraz pustki i zwątpienia,
gdyż tak długo ten rejs trwa...
gdym przysnął strudzony
i mnie darnią wonną otulili.
Gdy me serce pozornie zamarło,
nakazali zgasić ostatnie latarnie
i teraz błądzę,
ja wpleciony w spokoju pejzarz
mojej morskości,
ja zatracony bez szeptu latarni...
Bez pamięci i szacunku,
serpentyną chlodną
zaczarowany,
pocałunkiem słonym karmiony.
Ja żeglarz nieżywy,choć istniejący.
Ja człowiek kochający,lecz nieukochany...
Raven Tha Crood 2001
Kruk krucyficzne spowił ramię,
swą ostatnią posługę zdając
odpoczywającemu,w obcym ogrodzie,
powietrzem wolnym i łaskawym.
Czarnym skrzydłem swego lotu,
krąg tajemny nadał wzgórzom.
A mgła stygnąca wciąż szeptała...
wysokie firmamenty
poetycznym nimbem chrzcząc
przyjaźnie.
Aż kres nie nadszedł
i nie dopłyneli żeglarze do granic
ostatnich,choć wieczerza
gasła lipcowym zapachem.
I wytopiły się ostatnie świece,
rozblaski snów najgłębszych.
Cóż więc dalej skoro świta,
iż podarte wszelkie mapy...
Gdzie zawrócić,gdzie wyruszyć,
skoro okręt utkwił
w obcym oceanie i
tylko ocean się wciąż ścieła
z każdej ze stron.
Wyraz pustki i zwątpienia,
gdyż tak długo ten rejs trwa...
gdym przysnął strudzony
i mnie darnią wonną otulili.
Gdy me serce pozornie zamarło,
nakazali zgasić ostatnie latarnie
i teraz błądzę,
ja wpleciony w spokoju pejzarz
mojej morskości,
ja zatracony bez szeptu latarni...
Bez pamięci i szacunku,
serpentyną chlodną
zaczarowany,
pocałunkiem słonym karmiony.
Ja żeglarz nieżywy,choć istniejący.
Ja człowiek kochający,lecz nieukochany...
Raven Tha Crood 2001
słaby+
8 głosów
przysłano:
2 sierpnia 2000
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się