Dwa a la Poświatowska (wiersz)
A. Nowak
Pierwszy a la Poświatowska
w zagłebieniu twoich ust
wyczuwam miękkość liści wiosennych
z każdym kawałkiem drewna
który płonie dyskretnym milczeniem
w moim uroczym kominku z czerwonej cegły
delikatność dłoni twoich kusi istnieniem
a cicha radość
oplatająca twoja sylwetkę
pręży się jak szmaragdowooki kot
na oknie
czy nie wiesz
że każdym swoim uśmiechem
dajesz mi w skromnym podarunku
cały świat?
Drugi a la Poświatowska
indyjski dywan zwija się z zazdrosci
za każdym razem
gdy myślę o cieple twoich dłoni
które mogę dostać
jesli tylko o to poproszę
oplec mnie pajęczym aromatem
który zostaje jak ślad w powietrzu
po każdym twoim ruchu
zacznij od włosów
jak wierzba płacząca ulegnę
bez słowa protestu
potem przejdź do oblicza
i tam już zostań
skryj się w brązowym morzu
oczy moich ogromnych
i tam już zostań
w zagłebieniu twoich ust
wyczuwam miękkość liści wiosennych
z każdym kawałkiem drewna
który płonie dyskretnym milczeniem
w moim uroczym kominku z czerwonej cegły
delikatność dłoni twoich kusi istnieniem
a cicha radość
oplatająca twoja sylwetkę
pręży się jak szmaragdowooki kot
na oknie
czy nie wiesz
że każdym swoim uśmiechem
dajesz mi w skromnym podarunku
cały świat?
Drugi a la Poświatowska
indyjski dywan zwija się z zazdrosci
za każdym razem
gdy myślę o cieple twoich dłoni
które mogę dostać
jesli tylko o to poproszę
oplec mnie pajęczym aromatem
który zostaje jak ślad w powietrzu
po każdym twoim ruchu
zacznij od włosów
jak wierzba płacząca ulegnę
bez słowa protestu
potem przejdź do oblicza
i tam już zostań
skryj się w brązowym morzu
oczy moich ogromnych
i tam już zostań
niczego sobie
9 głosów
przysłano:
10 sierpnia 2006
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się