Liście (wiersz)
Patrycja Karolina
trzymają się jeszcze
ostatnią nadzieją
szarobrunatnych gałązek
jesiennego istnienia
i choć wiedzą
że spadną jak inne
bronią się przed
objęciami
skażonej łzami gleby
a potem
puszczają się
bezwiednie
wiatr porywa
miota bezwładnie
jak błogo
ostatnią nadzieją
szarobrunatnych gałązek
jesiennego istnienia
i choć wiedzą
że spadną jak inne
bronią się przed
objęciami
skażonej łzami gleby
a potem
puszczają się
bezwiednie
wiatr porywa
miota bezwładnie
jak błogo
niczego sobie
9 głosów
przysłano:
22 listopada 2006
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
pozdr .
a "inni" rzeczywiście na "inne" muszę zmienić...
nie wiem czy ten wiersz ma jakas misje do spelnienia
przesłanie? całość jest metaforą ludzkiego jestelstwa zarówno na ziemii jak i po śmierci.
pzdr:)
pozdrawiam
yah
pierwsza do zniesienia, niemniej szarpany zapis nie jest tu in plus.
pozdr.
lubię twoje kom. yah
pa