Literatura

retroperspektywistycznie (wiersz)

Marta

na początku nigdy nie udawało się nam
docierać na drugi koniec. wymyśliliśmy
coś na kształt zabawy, z pozoru, choć
jeszcze wtedy splunięcie przez lewe ramię
wcale nie oznaczało, że jesteśmy przesądni

nagminne dążenie do szczęścia to w sumie nic złego
tak – przecież nie powiesz mi chyba, że strach
jest tylko szybszym biciem serca, rozszerzonymi źrenicami

zawsze trzeba dokądś pójść i stamtąd wrócić
przyzwyczaj się, że milczenie nieuchronnie
dopada każdego, kiedyś

nie znałam granic, za którymi jednoznacznie wiedziałam
ten dom, ty, to życie

i zapisałam wszystko w kącikach ust

niczego sobie 4 głosy
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
estel
estel 23 marca 2007, 10:52
stylem mi tu takiego jednego przypominasz. stylem, który bardzo mi się podoba. :)
Zwracanie się do kogoś, niby bliżej nieokreślonego, a przecież znanego i wiadomego. Tęsknienie w tym czytam, udane przedstawienie, no i układem słów czytać pozwalasz na kilka sposobów, dobre. :)
Twoje wiersze jakąś świeżość tu wniosły. :)
pozdrawiam
Marta 23 marca 2007, 17:35
dziękuję pięknie, nie wiem czy świeżość czy coś innego, po prostu są moje, a ja mam im wiele do zarzucenia:-) trochę tu powysyłam moich textów i starszych i nowszych, może uda się im przejść autoryzację :-) teraz niestety piszę już coraz mniej...pozdrawiam cieplutko i dziękuję za zainteresowanie moimi gniotami :-) do następnego :*
tryptyk
tryptyk 24 marca 2007, 23:26
mnie pachnie troche sentencjonalnie, ale podoba mi się. przezcytalam kilka razy i przeczytam zapewne jeszcze nie raz :)
przysłano: 22 marca 2007 (historia)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca