drzewo (wiersz)
James Douglas Morrison
Dzwoni telefon
Podnosisz słuchawkę
Znowu słyszysz jej głos
Słodki cudowny niezapomniany
Prosi cię abyś ją zostawił
Pytasz dlaczego ?
Kocham innego odpowiada
Rzuciłeś słuchawką
Opanowałeś się dzwonisz
Spotkajmy się OK.
Umówiłeś się z nią tam gdzie spotkaliście się pierwszy raz
Była piękna wspaniała jak zwykle
Poruszała się jak liść na wietrze
Rozmawialiście
No to żegnaj
Bywaj już nigdy się nie spotkamy
Nie pogodziłeś się
Piłeś myślałeś o niej o sobie o was
Jak było na początku
Potrzebowałeś jej miłości
Byłeś samotny
Teraz to nieważne już
Żegnaj świecie słodki
Byłaś największym cudem jaki mi się przytrafił
Czas zakończyć
Koniec.
Podnosisz słuchawkę
Znowu słyszysz jej głos
Słodki cudowny niezapomniany
Prosi cię abyś ją zostawił
Pytasz dlaczego ?
Kocham innego odpowiada
Rzuciłeś słuchawką
Opanowałeś się dzwonisz
Spotkajmy się OK.
Umówiłeś się z nią tam gdzie spotkaliście się pierwszy raz
Była piękna wspaniała jak zwykle
Poruszała się jak liść na wietrze
Rozmawialiście
No to żegnaj
Bywaj już nigdy się nie spotkamy
Nie pogodziłeś się
Piłeś myślałeś o niej o sobie o was
Jak było na początku
Potrzebowałeś jej miłości
Byłeś samotny
Teraz to nieważne już
Żegnaj świecie słodki
Byłaś największym cudem jaki mi się przytrafił
Czas zakończyć
Koniec.
słaby+
6 głosów
przysłano:
14 września 2000
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się