Literatura

O świcie (wiersz)

Trynity34

Melancholie

Chciałoby się w twoich ramionach
być zawsze o świcie.
Wołać, krzyczeć i płakać.
Milczenie im szkodzi.

Bladość jest teraz zwiastunem tęsknień.
Tych licznych kiedy zaduma,
myślą gna od ciebie,bez końca,

jak obłok na wietrze.

P
rawdy własnej się boję.
Życia kolejnych zawirowań.
Niepokój roztargnienie sieje.
Stają jak żywe szare oczy.

P
ełne zdziwienia, zachłannie połykają
radość pośród ciszy.
Pełnego porywów, dążenia do szczęścia,
wiecznej pochodni w piersiach.

S
am tłumaczysz uczucia, słowo po słowie.
Rozbudzając iskry w rozciągniętym zmroku.
Z chwilą w której uśmiech ozłoci nam usta,
staniemy się sobie nieodwracalnie potrzebni.

Z
a ten uśmiech,mogę pokochać.
Bo daje siły i wprowadza harmonię.



Aria 2 - 07 - Svir...

fatalny 2 głosy
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
ew
ew 20 września 2007, 13:30
Banalne to momentami strasznie. Niemniej doceniam subtelność jaką się kierujesz.
nie jest to dobry wiersz, ale tym razem dam Ci kredyt zaufania.
pracuj, czytaj innych...szukaj.
Keront
Keront 20 września 2007, 22:38
Jak ew, ale bez doceniania subtelności :P.
Poczytaj, poczytaj, bo na razie kiepsko. Grafomania trochę. Mrok, patos, wszystko to niepotrzebne. Nic odkrywczego.
kul
kul 21 września 2007, 13:55
bez krytyki, bo bliskie mi to strasznie. mimo, ze banalnie, warsztatowo slabo i zle sie czytalo. ujelo mnie swoim sensem, tym szkodliwym milczeniem i ozlacajacym usmiechem. skad ja to znam.
przysłano: 20 września 2007 (historia)

Inne teksty autora

Czas ciszy
Trynity34
O świcie
Trynity34
O świcie
Trynity34
O świcie
Trynity34
O świcie
Trynity34
O świcie
Trynity34
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca