Widziałem (wiersz)
nicarmpiq
pod wpływem kilku godzin, spędzonych w szpitalnej poczekalni, wśród nich...
Widziałem ich oczy zmęczone
Widziałem ich słabe dłonie
Skóra niczym pergamin wilgoci spragniona
Śmierć wymalowała na ich twarzach
Szkaradne wspomnienie po życiu
Teraz sam się tego boję
dobry
7 głosów
przysłano:
13 listopada 2007
(historia)
przysłał
nicarmpiq –
13 listopada 2007, 15:43
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
trąci banałem. niepotrzebnie to widziałem i widziałem, przeciez wiemy,
poza tym te zmęczone oczy już były.
zamysł i koncepcja są w porządku, ale jednak banalne to Twoje zwroty :D.
jednak nie jest najgorzej.
Co z tym zrobisz, Marek?
ale podoba mi się, dlatego tak jadę :D
fajny pomysł, bardzo lubię gdy ktoś piszę pod natchnieniem takiego zdarzenia.
trochę słabo na końcu dało by się to zakończyć lepiej ale naprawdę spoko.