zamknięci w jedenastu minutach (wiersz)
kofeina
półżywe prześcieradło
przesiąknięte od potu
głucha od krzyku poduszka
zmaltretowana uderzeniami
porzucona samotna kołdra
*
to gniazdo
jedenastu minut
naszego błysku
*
odwracając się plecami
wymownie daję ci znak
nic więcej nie chce
*
moje łóżko to wie
wyśmienity
7 głosów
przysłano:
3 lutego 2008
(historia)
przysłał
Latte –
3 lutego 2008, 13:04
przysłał
Latte –
3 lutego 2008, 13:04
autoryzował
Marek Dunat –
3 lutego 2008, 22:41
autoryzował
Marek Dunat –
3 lutego 2008, 22:41
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
Świetny wiersz, ani trochę nie przegadany, konketny, z ładnymi metaforami i dobrą końcówką. Mało miejsca do własnej interpretacji, ale tak ma być chyba, nie? : )
I nawet te gwiazki mnie nie mierzą.
A kto mi przypomni ile minut na to dawał Coelho?
buźka