Literatura

GOŁĘBIARZ (wiersz)

Bronek

O tych co na dole

 

na oknach muchy śnięte szkłem

uwierzyły w brudne niebo

na lamperiach klatki schodowej

genitalia wydrapane ręką dziecka

słowa oplute znaczeniem

stopień po stopniu

byle wyżej

 

przez właz w światło dnia

na dachu czeka parę skrzyń i klatek

w planie czystej przestrzeni

zakołuje stadami

 

ominę komin

sterczy w dobie anten satelitarnych

kołtunem na czaszce kamienicy

kłuje drutami anten

niczym wytwór Hasiora

czepia się kolczasto

zasada działania odeszła

zostało muzeum

zakopane

 

przecinam gwizdem płótno miasta

na pożegnanie robaczków

nosami chodnik drapią

 

a nad ich głowami

trzepot skrzydeł

gołębie

 


niczego sobie 1 głos
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Marcin Sierszyński
Marcin Sierszyński 18 lutego 2008, 19:25
Czyżby przegadany? Parę linijek mniej i byłoby lepiej. Oko nie zatrzymuje się na dłużej. Nie chwyta za serducho : )
Marek Dunat
Marek Dunat 19 lutego 2008, 09:21
no moze i troszkę przegadane , ale temat ciekawie ujęty . pierwsze wersy najlepsze, później mogłoby być oszczędniej . niezłe opisy . dwa wersy przedostatniej zwrotki brzmią nieco infantylnie. ogólnie jednak nieźle jak na chyba debiut na Wywrocie .
przysłano: 18 lutego 2008 (historia)

Inne teksty autora

OKULARY
Bronek
ANIOŁY
Bronek
KUPA IKARA
Bronek
HORROR
Bronek
POCIĄG
Bronek
CO SŁYCHAĆ
Bronek
DŁONIE
Bronek
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca