Literatura

psiarnia (wiersz)

szklanka

 deszcz tonie w strugach słońca

kroplami odbija się od ideałów

nie dosięgających bruku

 

a ja nadal nienawidzę ciebie
i tego podwórka za oknem
małych szczekających stworzeń
z dużymi właścicielkami

zapieskowanego krajobrazu nudzącego wyuzdaniem

prowadzonym na smyczy

 

otoczenie współgra z odczuciami podmiotu lirycznego

 nie mającego ochoty na idiotyczne współgranie z czymkolwiek

odróżnia tylko chwile od momentów
za ósmym razem mdleje

 przesycony nadętym lukrowanym powietrzem
z czasochłonnością na ustach

 

miauczą kaloryfery

sprzeciwiając się rzeczywistości deptającej nową wykładzinę

pieskie życie umiera

a przytomność odzyskuje  się tylko raz

 


dobry– 3 głosy
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Marcin Sierszyński
Marcin Sierszyński 26 lutego 2008, 15:02
Miałczące kaloryfery i pierwsza strofa. Źle mi brzmi, a i interpretacja uboga. 3 strofa bardzo dobrze wyszła. Całościowo jest dobrze : )
Błędów nie ma ; )
ew
ew 26 lutego 2008, 16:23
z tym miałczeniem przesadziłaś trochę, szczekanie, miałczenie- za dużo mi tego , ale co tam, wiersz jest na poziomie
Grzesiek z nick-ąd
Grzesiek z nick-ąd 26 lutego 2008, 22:30
przychylę się do opinii ew.....
przysłano: 25 lutego 2008 (historia)

Inne teksty autora

antonimy (7)
Karolina J.
antonimy(5)
szklanka.
antonimy(4)
szklanka.
antonimy(3)
szklanka.
psychomachia
szklanka.
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca