psiarnia (wiersz)
szklanka
deszcz tonie w strugach słońca
kroplami odbija się od ideałów
nie dosięgających bruku
a ja nadal nienawidzę ciebie
i tego podwórka za oknem
małych szczekających stworzeń
z dużymi właścicielkami
zapieskowanego krajobrazu nudzącego wyuzdaniem
prowadzonym na smyczy
otoczenie współgra z odczuciami podmiotu lirycznego
nie mającego ochoty na idiotyczne współgranie z czymkolwiek
odróżnia tylko chwile od momentów
za ósmym razem mdleje
przesycony nadętym lukrowanym powietrzem
z czasochłonnością na ustach
miauczą kaloryfery
sprzeciwiając się rzeczywistości deptającej nową wykładzinę
pieskie życie umiera
a przytomność odzyskuje się tylko raz
dobry
3 głosy
przysłano:
25 lutego 2008
(historia)
przysłał
szklanka –
25 lutego 2008, 19:33
autoryzował
ew –
26 lutego 2008, 16:23
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
Błędów nie ma ; )