szuflada z zaklętym szczęściem (wiersz)
effata
przeszukałem szufladę ze schowanym światem
jaki tu bałagan
ludzie wciąż nie do pary
spojrzenie wiatrem stepu niebiańskiego
wyłaniające się ezoterycznym malachitem
tyle słońca wymalowanego uśmiechem
zwykłym parsknięciem radości
wycelowanym prosto w twarz
czas schowany gdzieś w kieszeni
odlicza chwile w oddali
czekanie
wtacza syzyfowy głaz po raz kolejny
aż zielenią zabarwione
rękawiczki do pary koncie odnajdę
a w nich dłonie złączone miłością
A to tylko szuflada
niczego sobie+
3 głosy
przysłano:
2 marca 2008
(historia)
przysłał
effata –
2 marca 2008, 15:27
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
Nie za długie to jak na taki temat?
z drewnianego pudła
wymalowanego uśmiechem
od spodni
upostaciowaną - to wszystko zbędne
rękawiczki do pary koncie odnajdę - tu chyba połknąłeś jakąś literkę ;)
przeszukałem szufladę ze schowanym światem
jaki tu bałagan
ludzie wciąż nie do pary
spojrzenie wiatrem stepu niebiańskiego
wyłaniające się ezoterycznym malachitem
tyle słońca wymalowanego uśmiechem
zwykłym parsknięciem radości
wycelowanym prosto w twarz
czas schowany gdzieś w kieszeni
odlicza chwile w oddali
czekanie
wtacza syzyfowy głaz po raz kolejny
aż zielenią zabarwione
rękawiczki do pary w koncie odnajdę
a w nich dłonie złączone miłością
A to tylko szuflada