Literatura

w garncu (wiersz)

Karol Ketzer

sprzedaję się za bezcen
odbijam słońce na ksero
krzyczę nie strzelać
dopada mnie rytm
i wrzeszcze się wrzeszczem
dymuję papiero
katarzę doktorze
katarem k-tym

spuszczam z ziemi powietrze
celuję do celu
stanowczo zaprzeczam
tymczasem ty
wyręczasz się deszczem
skreślasz od teraz
podpisujesz kontrakt
z najpiękniejszym złym

dzień spowiada się bezgrzesznie
unika kasjerów
odpowiada spytany
że jego imię brzmi
federico fellipe
guantanamero
wyróżniony w konkursie
strojenia min


dobry 1 głos
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Marcin Sierszyński
Marcin Sierszyński 4 marca 2008, 22:45
Ostatnia strofa jest dobra. A pierwsza to zupełnie nieudana gra słów. Mętlikowata.
Marek Dunat
Marek Dunat 4 marca 2008, 23:30
nie czuje tego dzisiaj . zmeczenie . poczekam na jutro .
Marek Dunat
Marek Dunat 5 marca 2008, 14:55
no jaśniej widzę . nie znaczy ,że rozumiem wszystko . raczej widze zabawę słowem . bawić się też trzeba umieć .
Karol Ketzer
Karol Ketzer 10 czerwca 2008, 14:17
wrzeszcz to taka dzielnica gdańska a mętlikowata gra słów miała byc może jakąś symulacją futuryzmu co miałem nadzieję takie słowa jak dymuję udowodnią , no cóż ...
przysłano: 4 marca 2008 (historia)

Inne teksty autora

mordercza klamka
Karol Ketzer
Palus Somni
Karol Ketzer
ultrafiolet
Karol Ketzer
ludzie
Karol Ketzer
czapka niewidka
Karol Ketzer
dżem śliwkowy
Karol Ketzer
przez okno
Karol Ketzer
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca