Literatura

ranny (wiersz)

zwid

coś zjeść

napić się kawy

zmyć wczoraj

zabić

 

i w przenajświętszy sposób jakiś

przestać palić

 

i nóż wyjąć z pleców

co go poetom

nie tobie suko zawdzięczam


wyśmienity 5 głosów
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
tajemnica
tajemnica 13 marca 2008, 00:21
Ten wiersz wzbudził we mnie tyle emocji że trudno mi to opisać.
Dodaję go do ulubionych i z pewnością do niego wrócę.
Chciałabym wyrazić jak bardzo mnie poruszył i jak mi się podoba... lecz brakuje słów, resztę powie ocena.
Chylę czoła
..
.. 13 marca 2008, 08:47
aaa chodzi o to ze rano po śniadaniu trzeba z psem tzn suką na spacer.. ;-) Uwielbiam błysnąć intelektem hihi.. ups.. nie błysło (?!)
Marek Dunat
Marek Dunat 13 marca 2008, 14:15
ja bym suke przeniósł na koniec.
ataraksja
ataraksja 13 marca 2008, 15:29
rewelacja! mocne i aż wre, ale tak podskórnie, że trzeba dotknąć, żeby poczuć. na zewnątrz nie widać.
mnie nie trybi to drugie "i" - można spokojnie obejść się bez.
ew
ew 13 marca 2008, 18:18
A ja bym tak zostawiła, bez zmian. Czytałam juz wczoraj, i wczoraj mnie, tak jak dziś zastrzeliłeś tym wierszem. Zaczynasz tak lekko , kawą , potem rozpędzasz wiersy ku ranom zadanym. Świetnie.
przysłano: 12 marca 2008 (historia)

Inne teksty autora

widzę/nie widzę
daniel tomczyk
śnieży
daniel tomczyk
atrapy
daniel tomczyk
[...]
daniel tomczyk
[przekobiecanie]
daniel tomczyk
głoszę
daniel tomczyk
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca