system (wiersz)
caffeine
przyglądam się z boku, bezpiecznie.
bez deklaracji, są niepotrzebne.
na kartograficznych kartach skreślam punkty
małych zwycięstw, wielkich porażek. a może całkiem odwrotnie.
nie analizuję detalicznie etapów drogi,
globalnie wychodzi na zdrowie, nie pytać dlaczego.
odejściem czasu i niespania zacierają się pamiątki kupowane na straganach.
poczwarki z widocznym napisem tandeta.
to nic, jaką mają moc przedwczoraj, wczoraj też jest zupełnie inne,
a dziś jeszcze nie wyryło się tatuażem w mózgu.
codziennie myślę, kimkolwiek i gdzie bym nie była jestem sobą.
tylko wojny wygrywa się ostatecznie.
wyśmienity
5 głosów
przysłano:
8 kwietnia 2008
(historia)
przysłał
Latte –
8 kwietnia 2008, 17:39
autoryzował
Marek Dunat –
8 kwietnia 2008, 23:43
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
zamiast ''utrwaliło się'' pasowałoby mi ''wyryło się''. Ale to tylko moje małe sugestyjki, Ty najlepiej wiesz, jak ma być:)
na kartograficznych kartach skreślam punkty
małych zwycięstw, wielkich porażek. a może całkiem odwrotnie
się bardzo podoba. Ogólnie co do interpunkcji podchodzę ostrożnie a kropki no cóż... ale treść wiersza nadrabia zapis ;)