Literatura

okruszek -proza obiadową porą (wiersz)

Anathema

ciągnie mnie na powrót do prozy poetyckiej . wiem . ew. nie bedzie zadowolona. ale cóz . czas ćwiczyć intelekt . ;)

 

 

 

pachnie zupą. co czwartą kobietę dotyka problem nieutrzymywania
moczu.
norma. znaczy to, że dzisiejszy obiad zjem otoczony

subtelną aurą. codzienność. szczęk sztućców. walka na noże.
przyzwyczajenia bywalców klatek z plazmowym oknem.
mentalne przystawki do pory posiłku nadzwyczaj rozwijają
wyobraźnię.

odnóża owadów pękają miażdżone szczękami jaszczura.
galapagos to dziwna wyspa. dom
to dziwaczna planeta. jem. zjadam. połykam. przełykam
będę. sen fałdami odkłada się na brzuchu. truizm.
przecież nie po to jesteśmy by gnić. nabieram. wkładam.
lecę.

są takie rzeczy o których się nie śniło. komu. a co mnie do cholery
obchodzą filozofowie. ja potrafię marzyć. jestem inny. wie o tym
trawiasta kopytna istota żywa. można by napisać na ten temat.
prozę. poezję.może. zatrzymuję promienie. przetwarzam. wypuszczam.
zabijam.

szczenięciem przestaje się być w maju. albo i w listopadzie.
nieważne w którym miejscu akurat są liście.
strząsam je jednym oddechem. do dna.
a ty piszesz że sobie nie życzysz.
rzucasz w twarz każdym zgubionym bezwiednie
okruszkiem. a ja. tylko lubię się uśmiechać.
i żyć.





Anathema62 2008

 


dobry 7 głosów
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Latte
Latte 20 kwietnia 2008, 16:35
...
Zły Miś
Zły Miś 20 kwietnia 2008, 16:39
można by napisać na ten temat
prozę - tylko to zdanie mi nie pasuje. Reszta nie powiem, intrygująca. Ale ja lubię takie przecież, z których ocieka mocz i brud :D
Marek Dunat
Marek Dunat 20 kwietnia 2008, 16:42
eech Michał . bo to miało być tak jak teraz. nie wiem dlaczego było inaczej.
ew
ew 20 kwietnia 2008, 16:45
sobie to Waść w prozę wklej może , ja przebrnęłam tylko przez początek, nie moje klimaty niestety. Jestem za wywaleniem tego cuda, chyba, że estelka i Pan A. wybronią
jolene
jolene 20 kwietnia 2008, 16:46
przeczytałam....ale jeszcze nie wiem co powiedzieć....
Marek Dunat
Marek Dunat 20 kwietnia 2008, 17:03
Droga ew. we współczesnej poezji od wielu, wielu lat funkcjonuje taka ,, przegródka,, o nazwie ,, proza poetycka,, . bez zbytniej buty osmielam sie twierdzić ,iż powyższy tekst jest przedstawicielem tejże formy literackiej . powiem więcej - jest to niezły przedstawiciel. ;) proza poetycka przynależy bardziej do poezji niz prozy. dlatego zostanie tutaj. co sie z tym kawałkiem stanie nie wiem . pamietam jednak boje o moje teksty w stylu ,, Droga,,. wtedy zrozumiałaś . mam nadzieje ,że nie nastapiła u Ciebie aż tak daleko idąca regresja i zdecydujesz się jednak przeczytać tekst w całości - czego z całego serca Tobie życzę . :)
Marek Dunat
Marek Dunat 20 kwietnia 2008, 17:05
aa . no i nie sugeruje sie tym szczaniem w majtki . to tylko telewizyjna reklama jaka mi serwowano dzisiaj do obiadu. po przewinięciu przyrodniczego filmu z jaszczurami opychającymi się robactwem jest juz tylko niebo głębokiej filozofii :D
Latte
Latte 20 kwietnia 2008, 17:06
Powiem tak, mnie się podoba, gdzieś w tym odnajduję swoje klimaty... wiem co Anathema chciał przekazać...
ale muszę powiedzieć, że Wasze komentarze są fascynujące.... :D
Aldona Widłak
Aldona Widłak 20 kwietnia 2008, 17:22
Panie Anathemo, od lat, dokładnie od momentu, kiedy omal nie udławiłam się kolacją z powodu wiadomości, mam zasadę nie oglądać telewizji przy jedzeniu. Proszę mi wierzyć, pomaga.
Marek Dunat
Marek Dunat 20 kwietnia 2008, 18:56
pani Aldono proszę mi wierzyć ,że ja też. ja w ogóle mało patrzę w to pudełko ,ale niestety nie jestem samotna wyspą i większa część mojej rodziny od świtu do zmroku wtrzeszcza w ten ekran swe gały. ta cholerna tv . jest wszędzie. coffeino - ja wiem . najbardziej cenię sobie w ew. tą subtelną nić porozumienia , która nas łączy :)
Jolano - po prostu nie mów ;)
ew
ew 20 kwietnia 2008, 19:00
Ty mi tu wykładu o prozie poetyckiej nie posuwaj Waść, bo wiedzę na ten temat posiadam a i google w razie sklerozy otworzyć mogę. Ja się nie stylu pisania czepiam, tylko tego, że nic w tym Twoim pisaniu nie ma co zachęciłoby mnie do ponownego przczytania. I tyle.
Marek Dunat
Marek Dunat 20 kwietnia 2008, 19:36
to Ty sobie maleństwo nastawienie zmień . to tylko odrobina dobrej woli. się uśmiechnij i szukaj tam siebie . ;)
..
.. 20 kwietnia 2008, 21:05
obserwacja do mnie przemawia, aczkolwiek pierwsza strofa zbyt dosłowna jak na mnie. jednak prawdziwość czuję. Ciekawy jestem Ciebie Marku w rozwiniętej formie prozy poetyckiej :-)
zieloneciele
zieloneciele 20 kwietnia 2008, 23:12
znów kłamiesz. wlepiasz gały w ekran przy każdej okazji. o posiłku już nie powiem. tyle zdążyłam zaobserwować...
"szczenięciem przestaje sie"-"się" być nie miało?
Marek Dunat
Marek Dunat 21 kwietnia 2008, 00:21
hej cielaku . jak takie obrazki są to patrzę . nie ma nic piękniejszego jak pożeranie robaków :D ale pytanie mam : dlaczego jest to ,,znów,, ? poza tym czy ta ,, trawiasta kopytna istota,, niczego Ci nie przypomina ?? ;)
zieloneciele
zieloneciele 21 kwietnia 2008, 09:02
Ty wiesz, ja bym chętnie powiedziała czemu "znów". gdybym ja to pamiętała....:/
a ma mi coś przypominać istota owa? ;)
Marek Dunat
Marek Dunat 21 kwietnia 2008, 15:34
tak sobie pomyslałem , podumałem i cos zmieniłem . zgadnie kto co ? :D oj ew. ja Ci jeszcze pokażę. cielaku - ty nie pamiętasz tego ?? :D
ew
ew 21 kwietnia 2008, 15:42
no. zniknęły pantalony i da się teraz strawić tekst.
Pozdrawiam autora :P
zieloneciele
zieloneciele 21 kwietnia 2008, 15:46
aha. subtelniej teraz jest. bez tych zmoczonych czy moczonych czy jak to tam było.dolewanych?

nie pamiętam :/
a Ty powiesz o co z istotą chodzi? że niby mam do siebie odnieść coś? jezu. byle nie poczatek....:/
Marek Dunat
Marek Dunat 21 kwietnia 2008, 15:50
zielone ciele- czyżbyś miała kiepskie dni ? trawiasta kopytna istoto ? :D
zieloneciele
zieloneciele 21 kwietnia 2008, 16:18
bosz. tyle to ja rozumiem.
tylko wiecej nie widzę hmm...odniesień. że o czym wiem? że się należy osobie mówiącej pisanie dzieło niej?

"szczenięciem przestaje się być w maju. albo i w listopadzie.
nieważne w którym miejscu akurat są liście.
strząsam je jednym oddechem. do dna."-objaśnisz ten fragment?

a czy końcówka ma brzmieć jak wyrzut?
Marek Dunat
Marek Dunat 21 kwietnia 2008, 16:52
tak . resztę wyjaśnię młotem . :)
Marek Dunat
Marek Dunat 21 kwietnia 2008, 16:52
znaczy potem . ;) znaczy później na osobności.
Tommy Gun
Tommy Gun 23 kwietnia 2008, 22:01
pod wrażeniem.... budujesz i przeplatasz, panie Marku. Świetnie się czyta, ładny przekaz i treść mniam! Pozdrawiam
Inka
Inka 27 kwietnia 2008, 11:33
zwabił mnie tytuł :) zostałam ... a potem trafiłam na to ..."szczenięciem przestaje się być w maju. " a ja majowym dziewczęciem jestem :) podoba mi się .. a nawet bardzo podoba :)
przysłano: 20 kwietnia 2008 (historia)

Inne teksty autora

miejsca
Marek Dunat
pani Waleria odchodzi
Marek Dunat
świętość
Marek Dunat
Aleja Zakonników
Marek Dunat
prawy
Marek Dunat
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca